Moskwa zdołała w dużej mierze ograniczyć swoje uzależnienie od międzynarodowego rynku, uodporniając się tym samym na ewentualne sankcje ze strony Zachodu. Chodzi przede wszystkim o sektor finansowy i działania, takie jak dyskutowane odcięcie Rosji od elektronicznego systemu międzynarodowych transakcji SWIFT.
Jak informuje "Financial Times", rosyjskie ministerstwo finansów prowadziło w ostatnich latach specjalne stress-testy na różne scenariusze sankcyjne. Powołano też specjalną jednostkę, której zadaniem było przygotowanie odporu na różne środki, które może zastosować np. Waszyngton. Resort twierdzi, że w efekcie Rosja zniesie nawet najboleśniejsze restrykcje. – Oczywiście będzie to nieprzyjemne, ale wykonalne – mówił niedawno szef resortu Anton Siłuanow.
Według ekspertów w efekcie tych przygotowań groźby zachodnich restrykcji stanowić mogą dla reżimu Władimira Putina znacząco słabszy środek odstraszający przed agresją przeciwko Ukrainie. I to pomimo tego, że dyskutowane obecnie sankcje są dużo dalej idące od tych, które nałożono na Moskwę po aneksji Krymu w 2014 r.
Reklama