We wtorek po południu w Warszawie doszło do spotkania minister klimatu i środowiska Anny Moskwy oraz czeskiej minister środowiska Anny Hubaczkovej, dotyczącego kopalni Turów. Była to kolejna tura negocjacji w sprawie wypracowania wspólnej umowy między Polską a Czechami. O wtorkowe rozmowy z czeską minister środowiska była pytana Moskwa w środę w Programie 1 Polskiego Radia.

Reklama

- Wczorajsze spotkanie na pewno wniosło więcej niż wcześniejsze osiemnaście z rządem poprzednim, nie tylko w kwestii atmosfery, która też ma znaczenie, ale i w kwestii konkretnych ustaleń - powiedziała Moskwa. Jak dodała, "to, co mogłyśmy na poziomie naszym ustalić - ja miałam pełen mandat do ustaleń, (...) to wszystko ustaliłyśmy".

Trwa ładowanie wpisu

- Teraz pani minister Anna Hubaczkova musi wrócić do swojego koalicyjnego rządu, żeby te ustalenia potwierdzić, ewentualnie wrócić z jakimiś sugestiami - mówiła. Przekazała, że czeska minister w trakcie wtorkowych rozmów była w kontakcie z premierem Czech Petrem Fialą, "na szybko też reagując w trakcie ustaleń, co dobrze rokuje tym rozmowom".

Jak zapewniła szefowa polskiego MKiŚ, częścią umowy po jej podpisaniu jest "natychmiastowe wycofanie skargi z Trybunały Sprawiedliwości i tym samym zamknięcie, zakończenie tego sporu". - I to absolutnie nie jest element naszych negocjacji. To jest ustalone, potwierdzone przez obie strony oczywiście, jeżeli tę umowę podpiszemy - zapewniła Moskwa.

Kiedy dojdzie do podpisania umowy?

Pytana, kiedy dojdzie do podpisania tej umowy, odparła: My jesteśmy gotowi ją podpisać już dzisiaj. Jeżeli rząd czeski potwierdzi moje ustalenia z panią minister, natychmiast podpisujemy umowę. To jest umowa międzyrządowa, będzie wymagała zgody obu rządów.

Zaznaczyła, że "jeżeli umowa będzie z sukcesem podpisana, na dzień dzisiejszy przyjęta przez stronę czeską - bo to po ich stronie jest teraz ta końcowa decyzja - natychmiast strona czeska wysyła informację do Trybunału, że spór został zakończony i wycofuje swoją skargę".

Po rozmowach o sytuacji wokół kopalni węgla brunatnego Turów minister środowiska Czech Anna Hubaczkova zapowiedziała, że w środę będzie rozmawiać telefonicznie z minister Moskwą. Odmówiła podania szczegółów prowadzonych we wtorek rozmów. Hubaczkova nie sprecyzowała, czego miałaby dotyczyć rozmowa z polską minister. Nieoficjalnie mówi się, że kwestia rozmów z Polską na temat kopalni Turów będzie przedmiotem posiedzenia czeskiego gabinetu, który zbiera się w środę.

Reklama

Skarga przeciw Polsce

Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego br. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.

Negocjacje ws. Turowa w związku ze złożeniem skargi przez Czechów na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE rozpoczęły się w czerwcu ub.r. Celem negocjacji jest uzgodnienie umowy międzynarodowej, którą zaakceptowałyby później oba rządy.

Bezpośrednie rozmowy trwały do 30 września, kiedy to poinformowano, że zostają przerwane. Czesi przekazali, że nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Polska strona informowała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.

5 listopada rozmowy zostały wznowione, kiedy do Pragi pojechała nowa szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa. Wcześniej negocjacje były prowadzone przez Michała Kurtykę. Po wizycie minister Moskwy w Pradze spotkania nie były jednak kontynuowane.

Polska strona deklarowała, że chce polubownie rozwiązać spór z Czechami o Turów. Niedawno Anna Moskwa mówiła, że liczy na to, że rozmowy ze swoją odpowiedniczką z Czech będą lepsze od tych, które były prowadzone wcześniej z jej poprzednikiem Richardem Brabcem. Z poprzednią czeską administracją doszło w sumie do 18 rund spotkań.

20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ws. polsko-czeskiego sporu ws. Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego br.