Müller był pytany w TVP Info o sprawę kolejnych wezwań do zapłaty unijnych kar za niewstrzymanie kopalni Turów. - Przede wszystkim dla nas najważniejsze jest to, żeby było zapewnione bezpieczeństwo energetyczne Polaków - zapewniał. - Podejmiemy wszelkie środki prawne, aby tych kar nie płacić - dodał.
- Jeżeli Komisja Europejska będzie podejmowała takie działania, to my nie mamy wyboru, nie możemy wyłączyć nagle kilku milionom osób w kraju energii elektrycznej. To byłoby jakieś absolutne kuriozum - powiedział rzecznik.
Dopytywany, czy sformułowanie "nie mamy wyboru" oznacza, że nie wyłączymy kopalni, ale czy też oznacza, że Polska zapłaci kary, Müller odpowiedział, że nie będą podjęte działania dotyczące "płacenia samemu". - Będziemy podejmować wszystkie kroki prawne, żeby tego nie zrobić, natomiast - jak rozumiem - Komisja Europejska ma ochotę, aby te środki na jakimś etapie potrącić z jednej z transz środków dla Polski i wtedy postąpi, naszym zdaniem, nielegalnie, ale takie działania może podjąć - dodał.
Pierwsze spotkanie od dwóch miesięcy
Wtorkowe polsko-czeskie spotkanie ws. Turowa będzie pierwszym od ponad dwóch miesięcy. Negocjacje rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku. Zostały one jednak przerwane 30 września, a 5 listopada wznowione, kiedy do Pragi pojechała nowa szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa. Po tej wizycie spotkania nie były jednak kontynuowane.
W ubiegłym tygodniu czeska minister środowiska Anna Hubaczkova podczas swojej wizyty w Gródku nad Nysą przy granicy z Polską zadeklarowała, że jest gotowa pojechać do Warszawy z propozycją podpisania umowy o Turowie lub jej ostatecznego przedyskutowania.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że nie zamierza płacić kary. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ws. polsko-czeskiego sporu ws. Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego br.
Przedstawiciele resortu klimatu i środowiska wielokrotnie deklarowali, że Polsce zależy na polubownym rozwiązaniu sporu z Czechami. Chodzi o wynegocjowanie treści polsko-czeskiej umowy, która następnie miałaby zostać zaakceptowana przez oba rządy. Kiedy rozmowy zostały przerwane (30 września) Czesi informowali, że nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Polska strona przekazywała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.