Fuzja, przejęcie.
Rozparcelowanie.
Mówi pan tak, bo nie jest już pan prezesem Lotosu.
Mówię tak, bo umiem liczyć, bo jestem menedżerem, bo tworzyłem Lotos. Więc powtórzę: to, co PiS chce zrobić z Lotosem, to parcelacja.
Ta transakcja spełnia wymogi postawione przez UE.
Przecież Unia nie nakazała zniszczenia Lotosu. W czyjejś głowie się uroiło, że dobrym pomysłem będzie połączenie Orlenu z Lotosem. A to jest pomysł, którego realizacja zagraża bezpieczeństwu energetycznemu oraz gospodarczemu Polski. Te obie firmy, będące do tej pory w jednej strukturze właścicielskiej, przejdą do innych właścicieli - i to zagranicznych. Oni, oczywiście, będą nastawieni na zysk.
Co w tym złego?
Raczej należy zapytać, dlaczego wyprzedaje się aktywa Skarbu Państwa dobrze funkcjonującej spółki przedsiębiorstwom zagranicznym, kiedy głoszona jest polityka repolonizacji firm? A to jest depolonizacja i likwidacja jednej z największych i najlepszych firm polskich. W Polsce pozostanie część rafineryjna, czyli ta produkująca wyroby, które potem sprzedają np. stacje paliw. 417 stacji Lotosu przejdzie w ręce kapitału wschodniego.
W ręce węgierskiej firmy MOL. Czy to wschodni kapitał? Czy MOL ma związki z Kremlem?
Te informacje dostępne są w internecie. Moje zasadnicze wątpliwości dotyczą tego, dlaczego wyprzedaje się majątek jednej z najlepszych firm Skarbu Państwa i ją likwiduje? Jedyne, co będzie miał Orlen, to 70 proc. części rafineryjnej Lotosu. 30 proc. przejmie Saudi Aramco, jednak będzie miało aż 50 proc. udziału w zyskach rafineryjnej części. A to oznacza, że Saudyjczycy będą mieli ogromny wpływ na decyzje w całym koncernie. Mam nadzieję, że tłumaczę to w miarę prosto. Chcę pokazać, że de facto jest to wyprzedaż Lotosu, a to, co zostanie, i tak będzie rozparcelowane. A więc to, co robią z Orlenem i Lotosem politycy, to nie jest budowa europejskiego czempiona, tylko celowe doprowadzanie do zachwiania bezpieczeństwem energetycznym kraju. I jeszcze Orlen został zmuszony do tego, żeby budować bazę magazynową dla paliwa lotniczego pod Szczecinem, a więc za swoje pieniądze finansuje ekspansję konkurencji.