W czwartek w Sejmie przeprowadzono drugie czytanie przygotowanego przez grupę posłów PiS projektu nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, będącego elementem tzw. tarczy antyinflacyjnej 2.0. Jej przyjęcie przez rząd ogłosił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Nad projektem pracowała w środę sejmowa Komisja Finansów Publicznych.

Reklama

Przedstawiając w czwartek Sejmowi efekty prac w Komisji poseł sprawozdawca Adam Gawęda (PiS) wskazał, iż do projektu wprowadzono dwie poprawki (miały charakter doprecyzowujący przepisy), a trzy inne nie uzyskały akceptacji komisji.

Gawęda podkreślił, że wzrost cen najbardziej dotyka najuboższych, m.in. emerytów. - Rozwiązania zawarte w projekcie są korzystne dla całego społeczeństwa, zatem jak najszybsze ich wejście w życie jest korzystne i nie narusza zasad demokratycznego państwa prawnego. Przedmiotowy projekt jest związany z zaistniałą bardzo trudną sytuacją gospodarczą, wpływającą w negatywny sposób na warunki życia społeczeństwa, stąd zawarte w nim często niestandardowe rozwiązania mają charakter przejściowy i wyjątkowy - powiedział, podkreślając, że zawarte w projekcie propozycje są zgodne z prawem UE.

Andrzej Kosztowniak, przemawiając w imieniu klubu PiS, ocenił, że to "wyjątkowo ważna ustawa", a działania w niej zaproponowane nie mają precedensu. - Jeżeli wrócimy odrobinę w przeszłość, to trzeba sobie zdać sprawę, że takiej formy obniżenia podatku VAT nie było od czasu jego wprowadzenia - powiedział. Zaznaczył, że rząd nigdy nie zapowiadał, iż Tarcze Antyinflacyjne całkowicie zatrzymają inflację. Powołując się na ekspertów, poseł zaznaczył, że pierwsza odsłona tarczy zredukowała poziom inflacji o 1-1,5 proc., a druga ma doprowadzić do podobnej sytuacji, toteż PiS poprze projekt. Kosztowniak zapewnił, że sytuacja monitorowana jest na bieżąco i stosownie do niej będą podejmowane kolejne decyzje, dotyczące ewentualnego przedłużenia działania przepisów.

"Spóźniona i niedopracowana"

Reklama

Przeciwnego zdania była natomiast Krystyna Sibińska (KO). Jej zdaniem "ustawa jest spóźniona i niedopracowana". Powiedziała, że trzy zgłoszone przez KO poprawki do treści projektu "zostały potraktowane jako niepotrzebne", choć zawierają m.in. postulaty zgłoszone przez Polską Organizację Gazu Płynnego. Posłanka KO wskazała, że w projekcie obniża się podatek na autogaz, a na gaz płynny do celów opałowych - nie. Sprzeciwiła się także projektowanym przepisom, by sprzedawcy mieli obowiązek informowania o obniżeniu podatków. "Po co to robicie? To nikomu nie polepszy bytu" - powiedziała.

W opinii Tomasza Treli z Lewicy należy wydłużyć okres obowiązywania przepisów zaproponowanych w projekcie. "Trzeba podejmować takie decyzje, żeby obywatele nie doznali terapii szokowej po zakończeniu obowiązywania przepisów" - powiedział. Według posła choć projekt został złożony jako poselski, to jego autorem jest "premier Morawiecki i KPRM i to oni powinni tutaj wyjść i tłumaczyć, dlaczego termin obowiązywania przepisów jest do lipca".

Także zdaniem Jarosława Rzepy z Koalicji Polskiej proponowane przepisy powinny obowiązywać dłużej. - Poprzemy rozwiązania, ale składamy poprawkę wydłużającą okres obowiązywania do końca 2023 r." - powiedział Rzepa. Dodał, że dla poprawy sytuacji potrzebne są konkretne, wspólne działania rządzących i opozycji, w tym także Donalda Tuska. Poseł uważa, że należy m.in. przywrócić możliwość rozwoju energetyki wiatrowej, zmodernizować sieci przesyłowe, by włączyć w nią większą liczbę prosumentów.

"Rząd gasi pożar, który sam wywołał"

Natomiast Robert Winnicki (Konfederacja) stwierdził, że przyczyną obecnej inflacji jest m.in. unijna polityka klimatyczna, na którą jeszcze jeszcze w zeszłym roku zgodził się premier Mateusz Morawiecki. Wskazał też na masowe drukowanie pieniądza w Polsce, spowodowane tym, że "były lockdowny i trzeba było ratować wiele firm dając im bezpośrednio pieniądze do ręki". Tego typu działania, jak przekonywał Winnicki, będą skutkować "katastrofą gospodarczą". Konfederacja złożyła do projektu ustawy dwie poprawki zakładające na stałe: większą obniżkę akcyzy, obniżkę opłaty paliwowej, likwidację opłaty emisyjnej, zwolnienie z VAT na energię elektryczną.

Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) zaznaczyła, że po miesiącu od wprowadzenia pierwszej tarczy antyinflacyjnej rząd musi robić drugą, bo "pierwsza miała znikomy wpływ na poziom cen". - Inflacja i drożyna już dotyka nas wszystkich (...). Podobno PiS miał plany, by walczyć z ubóstwem, ale to osoby najuboższe dostają rachunki, których nie są w stanie płacić - stwierdziła. W imieniu swojego koła parlamentarnego złożyła jedną poprawkę. "Polska 2050 oczekuje, żeby te podwyżki obowiązywały nie przez pół roku, a przez rok. Sześć miesięcy to okres niewystarczający, bo średnioroczna inflacja ma być wysoka przez całe 12 miesięcy" - powiedziała.

Magdalena Sroka (Porozumienie) przyznała, że obecna inflacja w Polsce jest wynikiem m.in. trudnej sytuacji geopolitycznej na całym świecie spowodowanej pandemią. - Ale inflacja w Polsce jest o połowę wyższa niż średnia w UE - podkreśliła. Jej zdaniem jest to wynikiem błędów rządu. Stwierdziła, że obniżenie VAT na paliwo z 23 do 8 proc. rzeczywiście pomoże, bo na stacjach paliw obywatele zapłacą mniej, ale nie będzie to wsparcie przedsiębiorców, "bo ten podatek jest dla nich neutralny". W imieniu klubu zaapelowała, by zawiesić zapisy podatkowe w Polskim Ładzie, pozostawiając jedynie kwotę wolną od podatku w wysokości 30 tys. zł oraz II próg podatkowy. - To będzie realnie miało wpływ na drożyznę w Polsce - oceniła.

Według Joanny Senyszyn (koło PPS) "rząd jedynie gasi pożar, który sam wywołał swoimi nieodpowiedzialnymi działaniami, a przede wszystkim całkowitym brakiem działalności RPP". Posłanka stwierdziła, że inflacja, która jest w Polsce wyższa niż w UE, jest częściowo zawiniona także przez błędne działania NBP, który nie wypełnia swoich obowiązków konstytucyjnych. Jej zdaniem tarcza antyinflacyjna nie uderza naprawdę w przyczyny inflacji. - Obniżka VAT i akcyzy, które poprzemy, dlatego że trzeba ratować Polaków, tylko chwilowo złagodzi wzrost cen, a inflacja będzie przez to zdecydowanie dłuższa - powiedziała.

Zgodnie z projektem obniżone stawki mają obowiązywać od 1 lutego do 31 lipca 2022 r. Do zera ma spaść VAT na żywność i napoje objęte obecnie stawką 5 proc. Z 23 proc. do 8 proc. ma spaść stawka tego podatku na paliwa silnikowe: olej napędowy, biokomponenty stanowiące samoistne paliwa, benzynę, gaz LPG. Dla nawozów, środków ochrony roślin, ziemi ogrodniczej i innych środków wspomagających produkcję rolniczą VAT ma spaść z 8 proc. do zera. VAT na gaz ma spaść z 8 proc. do zera, na energię cieplną z 8 proc. do 5 proc., a w przypadku energii elektrycznej utrzymany zostanie obniżony 5-proc. VAT.