Zbliżający się 1 stycznia wywołuje w nas - jak zwykle - wiarę w to, że kolejnych 12 miesięcy okaże się znacznie bardziej udanych od poprzednich. Mimo że to oczekiwania bez specjalnego uzasadnienia. Owszem, w naszym życiu bywają lata lepsze lub gorsze, ale nie ma żadnego powodu, aby dokładnie od dnia, który przyjęliśmy uznawać za początek nowego roku, świat jako taki uległ widocznej poprawie.
Zanim po raz kolejny porwie nas sylwestrowy optymizm, proponuję przyjrzeć się, z jakimi pragnieniami wchodziliśmy w 2021 r., dlaczego się nie spełniły i na co w związku z tym możemy mieć nadzieję w najbliższej przyszłości.

Po pierwsze, pandemia

8 grudnia 2020 r. 91-letnia Brytyjka Margaret Keenan jako pierwsza na świecie otrzymała pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. 14 grudnia ruszył program szczepień w USA, a 27 grudnia pielęgniarka z wrocławskiego szpitala - Alicja Jakubowska - została pierwszą osobą zaszczepioną w Polsce. Zastrzyki miały nas ochronić, a co za tym idzie: przywrócić „normalność”. Przez długi czas, kiedy na całym świecie przedsiębiorcy musieli zamykać lub zawieszać działalność, a wycieńczeni rodzice dzieci w wieku szkolnym wyczekiwali końca nauki zdalnej, karmiliśmy się nadzieją, że tylko szczepionki dzielą nas od życia, jakie znaliśmy przed pandemią.
Reklama