W niektórych piekarniach chleb jest poniżej trzech złotych. Dostałem zdjęcie od syna, gdzie pół kilograma chleba kosztuje 1,79 - mówił na antenie RMF FM wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, pytany o drożyznę w sklepach. Polityk przyznał jednak, że niektóre produkty spożywcze podrożały. Inflacja jest bolesna, podwyżki są bolesne, dlatego rząd wprowadza tarczę antyinflacyjną -zauważył.

Reklama

Kowalczyk: Pretensje do geopolityki

Dodał jednak, że podrożały bardzo środki, wymagane przy produkcji żywności, jak choćby nawozy. "Z pełnym przerażeniem potwierdzam diagnozę pana redaktora. Rząd powinien działać, ale w granicach swoich możliwości. A możliwości są takie, że doprowadziliśmy do obniżenia cen saletry amonowej o kilkaset złotych - powiedział. Jego bowiem zdaniem, wiele przyczyn podwyżek leży poza Polską. Cena gazu, a to jest główny składnik produkcji nawozów amonowych poszła ośmiokrotnie. I to nie zależy od polskiego rządu. I tu pretensje do geopolityki, właściwie do działań Putina - podsumował.