"Obecnie wsparcia Straży Granicznej udziela ponad 1000 żołnierzy, ta liczba systematycznie wzrasta i docelowo będzie to około 2 tys. żołnierzy" - poinformowało MON.
Odpowiadając na pytania PAP, resort wyjaśnił też, że powstające na granicy z Białorusią ogrodzenie będzie stanowić "uzupełnienie istniejącego już ponad 130-o kilometrowego odcinka zapory drutowej i jej wydłużenie o kolejne odcinki".
Płot na granicy polskiej
MON dodało, że będzie to płot o wysokości 2,5 m zbudowany z drutu ostrzowego.
Ogrodzenie zbudują żołnierze jednostek Wojska Polskiego; nie jest planowane zatrudnianie cywilnych wykonawców - informuje MON. Na razie nie wiadomo, kiedy prace zostaną zakończone.
Koszty budowy zostaną pokryte z budżetu MON. "Ostateczna wartość będzie znana po zakończeniu prac" - napisał resort.
Wojsko rozpoczęło w środę budowę płotu na granicy polsko-białoruskiej w regionie Zubrzycy Wielkiej w woj. podlaskim. Docelowo ma on mieć ok. 180 km i zabezpieczyć lądowy odcinek granicy.
W poniedziałek po południu szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że jeszcze w tym tygodniu rozpocznie się budowa płotu na granicy polsko-białoruskiej. Na wtorkowej konferencji prasowej po spotkaniu z przedstawicielami Straży Granicznej, Wojska Polskiego i Policji w placówce Straży Granicznej w Kuźnicy szef rządu pytany był, kiedy dokładnie powstanie ogrodzenie.
Prace rozpoczną się już w najbliższych dniach, natomiast potrwają na pewno kilka, kilkanaście tygodni. Będziemy zabezpieczać na samym początku ten odcinek, który jest najłatwiejszy do nielegalnego przejścia, a trudniejszy do nadzorowania - czyli odcinek lądowy. Z naszej liczącej 418 km granicy białoruskiej - to jest ok. 180-190 km. Od niego zaczynamy - powiedział Mateusz Morawiecki.
W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie), na granicy po stronie białoruskiej, od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze, jest tam też policja. Według ostatnich informacji podawanych przez SG, grupa koczujących liczy 24 osoby.