- To bardziej przypomina teatr, niż realne możliwości rządzących. Proszę zwrócić uwagę, ile ludzi wyszło na ulice w ubiegłym tygodniu, żeby zaprotestować w obronie tej telewizji. Wydaje mi się zatem mało prawdopodobne, żeby ta stacja zamilkła - tak założyciel TVN komentował zamieszanie wokół ustawy medialnej.
Nietrafiona inicjatywa PIS?
- Zbliżamy się do decyzji o tym, żeby się wycofać z próby zamknięcia tej stacji. Wszystko jedno w jakim wymiarze i na jakiej drodze. Nie jest to stacja, na którą naciska się przez przypadek. Wierzę w to, że Polacy mają wpływ na to, jak finalnie zabrzmi zakończenie tej nietrafionej inicjatywy wejścia w posiadanie czegoś, czego się samemu nie potrafiło zbudować - mówił Mariusz Walter.
Przedsiębiorca jest też pewien, że obecny "właściciel nie pójdzie na żadne układy z władzą, a TVN24 nie zostanie sprzedany". - Discovery to jest gigant, kolos na rynku mediów, w porównaniu z możliwości rządzących. Ktoś chyba nie przyjrzał się tego dokładnie, zanim podjął temat likwidacji stacji. Tu żadnej kombinatoryki nie będzie - zauważył Walter.
Założyciel TVN zwrócił też uwagę, że politycy PiS nadal są zapraszani do stacji. - Mają otwartą antenę i mogą w TVN24 mówić to, co zechcą i uważają za właściwe. To jest właśnie siła i uczciwość dziennikarska tej stacji - spuentował Walter w TOK FM.