Jakie wnioski płyną z ostatniego posiedzenia Sejmu? Jarosław Kaczyński, mimo turbulencji, przeforsował to, co chciał, bez pana udziału. A nawet jeśli powinie mu się noga, zawsze zarządzi reasumpcję głosowania.
Tak, PiS ma większość, ale to większość chybotliwa i transakcyjna. Przed każdym ważnym głosowaniem będzie musiał jakimiś ustępstwami natury politycznej lub obietnicami korzyści – np. stanowisk w spółkach Skarbu Państwa – odtwarzać tę większość. W taki sposób da się wygrywać poszczególne głosowania, ale nie da się w sposób stabilny i długofalowy rządzić Polską.
Kto będzie najczęściej pomagał PiS przy głosowaniach? Kukizowcy? Posłowie niezrzeszeni?
Nie chcę mówić o personaliach. Tym bardziej że znając dobrze Pawła Kukiza, jestem przekonany, iż przebieg ostatniego posiedzenia głęboko go poruszył. Nie sądzę, by chciał dalej firmować działania tak wątpliwe prawnie, jak reasumpcja głosowania przegranego przez partię Jarosława
Kaczyńskiego. Wyrzucając Porozumienie z rządu, PiS zakończył projekt Zjednoczonej Prawicy. Ale od początku tej kadencji byliśmy świadkami wielu decyzji, które sprzeniewierzały się zapowiedziom programowym. Mam tu na myśli wybory kopertowe, próbę zablokowania budżetu unijnego i wprowadzenia podatku medialnego, a teraz jaskrawy zamach na zasadę wolności i pluralizmu mediów czy dążenie do drastycznego opodatkowania klasy średniej. PiS może dalej przepychać przez Sejm ustawy, ale kierunek tych zmian w coraz większym stopniu jest sprzeniewierzeniem się programowi Zjednoczonej Prawicy.
Ktoś patrzący z zewnątrz na ostatnie wydarzenia mógłby pomyśleć, że mamy już w Polsce autorytaryzm.
Nie mamy w Polsce autorytaryzmu. Natomiast mamy, niestety, do czynienia z systematycznym pogarszaniem się standardów demokracji, czego przejawem była wspomniana reasumpcja głosowania – w mojej ocenie bezprawna. Już sam ten fakt przesądza o tym, że gdyby doszło do wywłaszczenia amerykańskich właścicieli z TVN-u, to z całą pewnością
Polska będzie się musiała liczyć z orzeczeniem trybunału arbitrażowego, skazującym nasz kraj na dotkliwe, idące w miliardy złotych kary.