W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE oraz że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE. We wtorek KE zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN. Zwróciła się do Polski o potwierdzenie do 16 sierpnia, że zastosuje się ona do nich oraz ostrzegła, że "w przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę".
Jabłoński o orzeczeniu TSUE
Jabłoński został zapytany w Polskim Radiu 24, czy po ostatnim orzeczeniu TSUE i po działaniach KE "nie trzeba zawiesić, albo nawet +zniknąć+ Izbę Dyscyplinarną".
To jest pytanie, w którym kierunku będzie szła Unia Europejska, dlatego że różnych orzeczeń TSUE w odniesieniu do kwestii nieobjętych traktatami unijnymi mieliśmy w ostatnich miesiącach, a nawet w ostatnich latach co najmniej kilka, nawet kilkanaście - powiedział.
Dodał, że do tych orzeczeń TSUE odnosiły się kolejne sądy i trybunały konstytucyjne w kilkunastu krajach unijnych "praktycznie zawsze stwierdzając, że to właśnie do krajowych sądów konstytucyjnych należy ostatnie słowo w sytuacji, gdyby TSUE przekraczał swoje kompetencje". To samo zrobił polski Trybunał Konstytucyjny - stwierdził Jabłoński.
Według niego, mamy więc do czynienia z "bardzo istotnym sporem prawnym na poziomie całej Unii Europejskiej". Zaznaczył, że spór ten dotyczy "prymatu prawa unijnego nad prawem krajowym, lub prymatu prawa krajowego prawem unijnym". Dodał, że "w zależności od tego, czy mówimy o ustawie, czy o konstytucji, to jesteś zupełnie innego".
I jeżeli będziemy mieli dalej te tendencje - które we wspólnotach europejskich obecne są od kilku dekad - rozszerzania kompetencji metodą reinterpretacji prawa, tego +aktywizmu sędziowskiego+, to rzeczywiście będziemy mieli poważny problem - powiedział.
Problem ten - dodał Jabłoński - może być "znacznie poważniejszy, niż to, co dzieje się w tej chwili w kontekście polskiego wymiaru sprawiedliwości", gdyż - jak zaznaczył - "to dotyczy trwałości Unii Europejskiej".
Na uwagę, że w Polsce "pojawiły się takie wypowiedzi, i to ze strony przedstawicieli rządu, że Izba Dyscyplinarna nie za bardzo się sprawdziła i niewykluczone, że dojdzie tu do zmiany", co może być postrzegane, jako "jednak ustąpienie" KE i TSUE, Jabłoński stwierdził, że są dwie różne kwestie w tym problemie.
To, czy Izba Dyscyplinarna (SN), czy system dyscyplinarny, jako taki, dobrze działa, to jest zupełnie inna kwestia, niż to, czy to jest zgodne z prawem polskim i międzynarodowym - powiedział. Zwrócił też uwagę na immunitet sędziowski w Polsce, którego - jak zaznaczył - nie ma w krajach zachodniej Europy.
Według niego, nie ma żadnych wątpliwości, że w UE mogą istnieć przepisy dyscyplinujące sędziów, także karnie. Nie ma wątpliwości, jeżeli mamy sytuację, w której polscy sędziowie chronieni są immunitetem i podlegają w zasadzie jedynie odpowiedzialności dyscyplinarnej, a w krajach naszych zachodnich sąsiadów czegoś takiego w ogóle nie ma - powiedział.
Jabłoński zaznaczył, że sędziowie w tamtych krajach "mogą odpowiadać także karnie także za to, co zrobią na sali sądowej". I były wyroki skazujące sędziów na kary więzienia za orzeczenia, które wydawali, jeżeli łamali przy tym prawo - dodał.
Wiceszef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że w UE "nie jest to problem", a więc w mogą "istnieć takie przepisy". Natomiast - dodał - można się spierać, co do kwestii efektywności Izby Dyscyplinarnej SN, czy kontroli sędziów pod względem ewentualnego przekraczania przez nich uprawnień. Ocenił przy tym, że wielu sędziów nie ponosi w Polsce odpowiedzialności dyscyplinarnej "za działania sprzeczne z ustawami i z konstytucją".
Bo przecież sędziowie mają zakaz wypowiadania się politycznego, zakaz działalności politycznej, a mimo to bardzo wielu sędziów taką działalność prowadzi. I nie spotyka się to de facto z żadnymi konsekwencjami - powiedział wiceszef MSZ. Jak dodał, "rzeczywiście mamy tutaj pewien problem".
Jak każda reforma, podlega ona ocenie, ewaluacji, może być także modyfikowana, może być uzupełniana, i nie widzę w tym nic złego - powiedział Jabłoński.
W ubiegły czwartek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że jesteśmy w sytuacji, "kiedy może i należałoby dokonać przeglądu działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego". A to dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, również naszej formacji - dodał szef rządu.
W sobotę I prezes SN Małgorzata Manowska powiedziała w wywiadzie dla TVN24, że jeśli UE ma pretensje o to, że w Izbie Dyscyplinarnej są wyłącznie nowi sędziowie, albo że jest zbyt duży akcent polityczny przy powoływaniu KRS, to jest za likwidacją tych uchybień, czy mankamentów.