Legenda szos - General Motors może zniknąć z rynku. Jeśli koncern nie dostanie finansowej pomocy, to zbankrutuje w ciągu roku. Powodem jest drastyczny spadek sprzedaży samochodów. W ostatnich dwóch miesiącach GM poniósł miliardowe straty. We wrześniu i pażdzierniku w USA sprzedano najmniej samochodów od 25 lat.
Koncern zużywa obecnie ostatnie rezerwy. Sytuacja jest tak poważna, że GM zawiesił rozmowy o przejęciu Chryslera i zaapelował do rządu federalnego o pomoc.
Na razie GM próbuje na własną rękę wybrnąć z sytuacji. Zapowiedziano już zwolnienie ponad 5,5tysiąca pracowników, zarówno biurowych, jak też produkcyjnych. Ale, zdaniem ekspertów, to nie wystarczy i bez pomocy Waszyngtonu koncern upadnie.
>>> Koncerny motoryzacyjne w opałach
Bankructwo GM może pociągnąć na dno pozostałych producentów tak zwanej "wielkiej trójki z Detroit" - Forda i Chryslera. Ford - drugi największy producent samochodów w USA - ponosi znaczne straty i wczoraj ogłosił kolejne zwolnienia. Ale dyrekcja zapewnia, że ma wystarczające fundusze, żeby przetrwać rok 2009.
Ale jeśli GM ogłosi bankructwo, pociągnie za sobą Forda i Chryslera. Aby spłacać kredyty, będzie musiał sprzedawać swoje samochody ze znacznymi upustami, więc i konkurenci będą musieli zejść z ceny.
Jeszcze przed obecnym kryzysem sytuacja amerykańskich producentów była trudna. Sprzedawali coraz mniej samochodów, a rynek przejmowała konkurencja z Azji, choć i ją dotknął kryzys. Od sierpnia sprzedaż Toyoty spadła o 30 procent.
>>> Toyota ogranicza produkcję
W tym tunelu jest jednak światełko. Prezydent-elekt Barack Obama zasygnalizował, że pomoc może rychło nadejść. Na konferencji prasowej w Chicago powiedział, że Kongres musi uchwalić pakiet ustaw pobudzających gospodarkę. Wśród gałęzi przemysłu, które wymagają pomocy, wymienił właśnie przemysł motoryzacyjny.