Sullivan odniósł się w ten sposób do pytania dziennikarki CNN o krytykę ze strony partyjnego kolegi, szefa senackiej komisji spraw zagranicznych Boba Menendeza. Zwrócił on uwagę, że administracja Bidena nie nałożyła nowych sankcji na Rosję w sprawie Nawalnego w wymaganym przez Kongres terminie.
Nowy pakiet restrykcji
Doradca prezydenta oświadczył, że Biały Dom przygotowuje nowy pakiet restrykcji w tej sprawie i zostanie on uchwalony, kiedy upewni się, że dotyczyć one będą właściwych osób lub podmiotów.
- Od początku pokazywaliśmy, że nie zamierzamy stosować taryfy ulgowej, niezależnie od tego, czy dotyczy to (cyberataku na) Solarwinds, ingerencji w wybory czy Nawalnego - zauważył Sullivan.
Pytany o wstrzymanie części sankcji za Nord Stream 2, prezydencki doradca ocenił, że krytyka Białego Domu jest "nieporozumieniem", gdyż administracja Bidena objęła restrykcjami wiele podmiotów związanych z gazociągiem. Przyznał zarazem, że Biały Dom wstrzymał się od nałożenia sankcji na "obywatela Niemiec" i "szwajcarską firmę", odnosząc się do spółki Nord Stream 2 AG i jej nominalnego szefa Matthiasa Warniga, wieloletniego znajomego Władimira Putina.
- Kiedy Biden obejmował urząd, gazociąg był ukończony w 90 proc., które zostały wybudowane podczas rządów (Donalda) Trumpa. Więc pytanie sprowadzało się do tego, czy weźmiemy się za to bezpośrednio, używając naszych sojuszników i partnerów. Prezydent Biden powiedział, że nie jest gotowy, by to zrobić. To, co robimy, to nakładamy sankcje co trzy miesiące na rosyjskie podmioty zaangażowane w projekt, i nadal będziemy to robić - powiedział.
Dialog z Koreą Północną?
W innym niedzielnym wywiadzie, dla telewizji ABC, Sullivan odniósł się też m.in. do słów przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, który - cytowany przez agencję KCNA - miał powiedzieć, że Pjongjang jest gotowy na "dialog i konfrontację" z USA. Przedstawiciel Białego Domu oświadczył, że jest to "ciekawy sygnał", lecz dodał, że do rozpoczęcia rozmów z Koreą Płn. potrzebna jest jej jasna deklaracja woli.
- Mogliby nam wysłać jasny sygnał, mówiący "Tak, zróbmy to. Usiądźmy i zacznijmy negocjacje" - powiedział Sullivan.
W rozmowie z ABC skomentował również stan negocjacji w sprawie powrotu do układu atomowego z Iranem, zaznaczając, że obie strony dzieli wciąż duży dystans w kluczowych do rozwiązania kwestiach.
Administracja Bidena sygnalizowała wcześniej, że chce zakończyć rozmowy przed inauguracją nowego prezydenta, wybranego w piątek Ebrahima Raisiego. Jak jednak zauważył Sullivan, wybory niewiele zmieniają sytuację, bo główny decydent w Iranie pozostaje ten sam - ajatollah Ali Chamenei.
- Zobaczymy, czy irańscy negocjatorzy przyjadą na następną rundę rozmów i dokonają trudnych wyborów, których muszą dokonać - powiedział doradca. Odnosił się do sześciostronnych rozmów w sprawie porozumienia w Wiedniu, których kolejna runda zakończyła się w niedzielę.