W najbardziej optymistycznym scenariuszu dla sektora e-gospodarki Polska ma szansę stać się poważnym graczem na arenie międzynarodowej, który współtworzy regulacje w zakresie etycznego przetwarzania danych oraz korzysta gospodarczo na barierach wejścia na rynek wewnętrzny wobec firm spoza UE - zakłada PIE w opublikowanym w środę raporcie "Foresight cyfrowy 2035. 12 scenariuszy dla Polski".

Reklama

"12 scenariuszy dla Polski"

Polski Instytut Ekonomiczny przygotował 12 scenariuszy zaprezentowanych z perspektywy najbliższych 15 lat, podzielonych na trzy obszary: e-gospodarka (rynek, działania firm, regulacje, rynek pracy), e-państwo (relacja władza-obywatel, usługi publiczne i administracja) oraz e-społeczeństwo (kompetencje cyfrowe, dostęp do technologii, życia społecznego i kulturalnego).

W ocenie analityków optymistyczny scenariusz dla e-gospodarki może zostać zrealizowany w warunkach wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami, "ale przy wysokim poziomie zaufania do instytucji krajowych i europejskich". "Pozytywnemu rozwojowi sytuacji sprzyjać będzie mądra polityka przemysłowa (m.in. wykorzystania partnerstw publiczno-prywatnych do rozwiązywania wyzwań cywilizacyjnych czy mądrze stosowany protekcjonizm) oraz wzmacnianie konkurencyjności europejskich firm i wyznaczanie przez UE globalnych standardów w obszarze technologii" - czytamy.

Z kolei przy niskim zaufaniu do państwa i dużym wpływie sporu Stanów Zjednoczonych i Chin na politykę międzynarodową możemy stać się poddostawcą globalnych potęg. "W tym scenariuszu Polska nie rywalizuje na arenie międzynarodowej jakością i innowacyjnością swoich produktów, a wyłącznie niską ceną" - zaznaczono. Dodano, że przy wysokim poziomie zaufania do państwa oraz małym wpływie rywalizacji USA i Chin na politykę międzynarodową Polska mogłaby wypracować z innymi państwami wspólne standardy cyberbezpieczeństwa czy regulacji sztucznej inteligencji.

Natomiast najczarniejszy scenariusz, zakładający niski poziom zaufania do państwa oraz niewielki wpływ wojny handlowej USA i Chin na politykę międzynarodową, oznacza powrót globalizacji i hegemonii dużych firm technologicznych. "W przypadku jego urzeczywistnienia w 2035 r. mielibyśmy do czynienia z monopolistycznymi koncernami Amazon-Alibaba czy Google-Baidu, które gromadzą ogromne ilości danych i błyskawicznie przejmują potencjalnych konkurentów" - prognozuje cytowany w informacji prasowej szef zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dodał, że Polska w tym krajobrazie porzuciłaby ambitne plany niezależności energetycznej czy strategii budowania własnego IP na rzecz outsourcingu do najtańszych firm.

Najkorzystniejszy scenariusz dla Polski jako e-państwa przewiduje natomiast - dzięki powszechnej administracji cyfrowej oraz dbałości państwa o bezpieczeństwo i prawa obywatelskie - wywołanie reakcji łańcuchowej przyspieszającej rozwój. Zdaniem autorów raportu kluczowe dla jego realizacji jest zbudowanie zaufania do państwa oraz wysoki poziom inwestycji w działania prorozwojowe. "Odpowiednia liczba środków, etatów i czasu w połączeniu z działaniami na rzecz zwiększania zaufania mogłaby też zaowocować zwinnym tworzeniem rozwiązań dla administracji w ciągłej współpracy z obywatelami" - wskazano.

Reklama

Przewidywania analityków

Według przewidywań analityków przy niskim poziomie zaufania może dojść do presji społecznej na ograniczenie cyfryzacji i przekierowanie środków w inne obszary. Z kolei wysoki poziom zaufania przy braku odpowiednich inwestycji może doprowadzić do sytuacji, w której administracja będzie stawiać bardzo wysokie wymagania dla nowych usług, ale przez brak środków nie będzie w stanie im sprostać. W najczarniejszym scenariuszu obywatele uciekną do usług świadczonych przez podmioty prywatne, a zaniedbana administracja będzie musiała w coraz większym stopniu polegać na prywatnych kontraktorach - uważa Jacek Grzeszak, starszy analityk w zespole gospodarki cyfrowej PIE.

W ramach e-społeczeństwa najbardziej pozytywny scenariusz dla Polski zakłada "silnie rozwiniętą demokrację partycypacyjna, w której obywatele dzięki powszechnej i łatwej w użyciu technologii biorą aktywny udział w podejmowaniu decyzji". Aby umożliwić im dostęp do informacji dobrej jakości, potrzeba jednak zmian w postępowaniu największych platform internetowych. W innym wypadku dojdzie do realizacji czarniejszych scenariuszy. Obywatele mogą zamknąć się w wąskim gronie znajomych i rodziny, a zachowania poza tym kręgiem będą kontrolowane przez państwo i prywatne firmy dzięki gromadzeniu dużych ilości danych - stwierdził Święcki.