CIR podkreśliło w komunikacie, że działania premiera i szefa KPRM w związku z wyborami korespondencyjnymi były w pełni legalne. "Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem – świadczy o tym wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM. Premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji RP" - przekazało CIR.

Reklama

"Premier nie zarządził nigdy wyborów prezydenckich"

Jak podkreślono w komunikacie, wszelkie działania premiera i szefa jego kancelarii miały na celu przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnym terminie. "Premier nie zarządził nigdy wyborów prezydenckich ani głosowania w trybie korespondencyjnym. Celem podjętych działań było umożliwienie udziału w wyborach grupom uprawnionym, których życie i zdrowie ze względu na pandemię były zagrożone (seniorom, osobom z niepełnosprawnościami), a także przebywającym w izolacji" - podkreśliło CIR.

Czym były wybory korespondencyjne?

Chodzi o ubiegłoroczne, zaplanowane na 10 maja wybory prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Wybory ostatecznie nie odbyły się, mimo zaawansowanych przygotowań. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska. Sprawę organizacji wyborów korespondencyjnych skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli