Parlamentarzyści Republikanów, a wraz z nimi część Demokratów, nalegają na natychmiastowe wprowadzenie dodatkowych sankcji na kilkanaście podmiotów zaangażowanych w budowę Nord Stream 2, w tym na statki i porty. Ich zdaniem Kongres USA wyposażył do takich działań administrację w odpowiedni zestaw narzędzi prawnych. Sekretarz stanu Antony Blinken regularnie deklaruje swój sprzeciw wobec projektu, ale kierowany przez niego resort nie podjął dotychczas działań o które apelują kongresmeni.

Reklama

Pytany o ocenę sytuacji Peter Rough stwierdza, że nowa amerykańska administracja "nie ma chęci nakładać sankcji na sojusznika (Niemcy)" i obecnie "desperacko poszukuje rozwiązań tego problemu". Zdaniem eksperta dyplomaci USA publicznie zobowiązali się do działań w tym zakresie jedynie dlatego, że republikański senator Ted Cruz blokował nominację niektórych wysokich rangą urzędników.

Rough zakłada, że Departament Stanu nie podejmuje dodatkowych kroków w kwestii gazociągu, gdyż "chce jak najwięcej czasu na negocjacje z Berlinem".

Eskalacja zaszkodzi relacjom z Berlinem

Gdyby Biden naprawdę zawziął się na Nord Stream 2 i uczynił go priorytetem w stosunkach amerykańsko-niemieckich, to być może Berlin pomyślałby dwa razy o ukończeniu projektu. Ale najwyraźniej Biały Dom uważa, że tego rodzaju eskalacja, po czterech bolesnych latach Trumpa, tylko bardziej zaszkodzi relacjom z Berlinem i utrudni ustanowienie wspólnego stanowiska np. wobec Chin - stwierdza analityk Hudson Institute.

Ekspert jest zdania, że Niemcy mogą zakończyć projekt nawet jeśli USA nałożą na niego kolejne sankcje. A w takim scenariuszu relacje Waszyngtonu z Berlinem "zaogniłyby się". - Ostatecznie jest to kwestia politycznej woli, Niemcy są całkowicie zaangażowani w realizację projektu, a administracja Bidena - jak podejrzewam - nie chce pójść w tej sprawie na bitkę - zaznacza.

Rough przyznaje, że Niemcy w zamian za łagodniejszą politykę ws. gazociągu mogą oferować Waszyngtonowi koordynację polityki wobec Rosji i wsparcie Ukrainy. - To jednak blednie w porównaniu z geopolitycznym zwycięstwem jakim jest ukończenie Nord Stream 2 - podkreśla.

Reklama

Opcje Waszyngtonu

Jego zdaniem Waszyngton już rozważa różne polityczne opcje w przypadku dokończenia gazociągu. "Być może (Stany Zjednoczoną) spróbują załagodzić niepowodzenie w sprawie Nord Stream 2 oświadczeniami w sprawie Inicjatywy Trójmorza" - spekuluje ekspert.

W ocenie rozmówcy PAP amerykańskie władze obecnie "budują wiarygodność w kwestii Rosji", m.in. przez szeroki pakiet sankcji na Rosję. - W przypadku krytyki, że odpuściło się Putinowi, lepiej mieć taki pakiet, by móc na niego w razie czego wskazywać. Ale ostatecznie to Nord Stream 2 jest główną sprawą, czwartkowe (z 15 kwietnia - PAP) sankcje mają mniejsze znaczenie - twierdzi Rough.

Ekspert pozytywnie ocenia ogłoszony pakiet sankcji, ale jednocześnie chciałby zobaczyć "mocniejsze wsparcie dla sektora obronnego Ukrainy". - Powinniśmy odwrócić równanie - Putin powinien mieć mniej okazji do testowania Zachodu, a Zachód mocniej sprawiać, że Putin czuje się nieswojo. Przeciwpancerne systemy kierowane Javelin dostarczone Kijowowi za prezydentury Trumpa "były dobrym początkiem, ale myślę, że nadszedł czas, aby zrobić więcej - wzywa Rough.