Złotego dobijają Węgrzy. Ich gospodarka sypie się jak domek z kart. Zachód zaniepokojony sytuacją na Dunajem zwija interesy również w Polsce. "Nikt już nie chce tutaj inwestować, ten teren jest podminowany" - mówi Rafał Uss, dealer walutowy w Raiffeisen Bank Polska.
Czy w takiej sytuacji może przyjść z pomocą naszej walucie bank centralny? Zdecydowanie nie. "Takie operacje rzadko pomagają. Mogą nawet zaszkodzić gospodarce" - ocenia Piotr Kuczyński, analityk z firmy Xelion Doradcy Finansowi.
Nie ma sensu pompować złotego z rezerw NBP, ponieważ gwałtowny spadek jego wartości spowodowany jest w dużym stopniu grą zagranicznych inwestorów. Dodatkowe środki mogą więc nabić kieszenie spekulantów grających na spadek naszej waluty. "W tak takich momentach nie walczy się z huraganem, bo skończy się to przegraną" - ocenia Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte.
A to znaczy, że osoby spłacające kredyty walutowe nie mogą liczyć na pomoc. Ich sytuacja staje się coraz trudniejsza, bo z każdym dniem muszą płacić więcej. Rata 300 tys. zł kredytu we frankach na 30 lat od sierpnia wzrosła o 30 proc., z 1522 zł do 1987 zł. W tej sytuacji coraz więcej osób staje przed dylematem, czy przewalutować kredyt na złote. "Lepiej nie" - radzi Emil Szweda z Open Finance. "Byłoby to bardzo bolesne, bo po przeliczeniu z wysoko notowanego teraz franka zadłużenie wzrosłoby do ok. 400 tys. zł, a miesięczna rata do 3129 zł" - wyjaśnia.
Na co więc czekać? Na to, że spadek złotego zostanie powstrzymany. Jest na to szansa. Ekonomiści wskazują na przykład Słowacji, która jako jedyny kraj naszego regionu oparła się kryzysowi walutowemu. Dlaczego korona słowacka stała się jedną z najbardziej stabilnych walut? Jest jedno wytłumaczenie tego fenomenu: Słowacja w przyszłym roku wejdzie do strefy euro, dlatego postrzegana jest przez zachodnich inwestorów jako znacznie stabilniejszy rynek.
"Nas także może uratować wejście do strefy euro" - uważa Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku. Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że w przyszły wtorek Rada Ministrów zajmie się przygotowaniami do wejścia do Eurolandu. Jeśli zapowiedziany przez premiera harmonogram przyjęcia wspólnej waluty okaże się przekonujący dla zagranicznego biznesu, złoty prawdopodobnie przestanie wreszcie tracić.