W spocie telewizyjnym PFR nakręconym w restauracji głos z offu mówi: "Prowadzimy restaurację od kilku lat. Zatrudniamy 21 pracowników. Nie możemy działać jak dawniej i zapraszać naszych gości, ale dzięki rządowym programom wsparcia utrzymaliśmy miejsca pracy i możemy nadal serwować pyszne jedzenie. Przelew na nasze konto dostaliśmy po dwóch dniach od załatwienia formalności". W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że lokal, w którym nakręcono spot, nie skorzystał ze wsparcia. "Bardzo chcielibyśmy pomoc, oba spoty były owszem kręcone u nas, ale nie dotyczą nas kompletnie (...) i przykro to pisać, są kompletną fikcją" - tak miała napisać menadżerka warszawskiej restauracji, w którym powstał spot.
Wyjaśnienia PFR
W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Polski Fundusz Rozwoju stwierdził, że spółka, która zarządza restauracją, otrzymała subwencję "w oczekiwanej wysokości" z obu tarcz PFR: z pierwszej w kwocie 297,7 tys. zł i z drugiej 546,7 tys. zł.
PFR wyjaśnił też, że celem kampanii promocyjnej było poinformowanie przedsiębiorców z branży gastronomicznej i hotelarskiej o dostępnych dla nich możliwościach wsparcia. "Polski Fundusz Rozwoju w ramach Tarczy Finansowej 2.0 wsparł od początku roku 15 592 restauracji, placówek gastronomicznych czy firm cateringowych na łączną kwotę 2,4 mld zł. Dodatkowo w ramach Tarczy 1.0 23 tys. firm związanych z gastronomią i zakwaterowaniem otrzymało subwencje na kwotę ponad 3,4 mld zł" - poinformował Fundusz.
Dodał, że łączne wsparcie wypłacone przedsiębiorcom w ramach Tarcz Finansowych przekroczyło 70 mld zł. PFR wskazał też, że od roku prowadzi kampanie edukacyjne, szkolenia i doradztwo dla firm, które korzystają z rozwiązań Tarczy Antykryzysowej. W oświadczeniu wyjaśniono, że opowieść ze spotu nawiązuje do sytuacji wielu z kilkunastu tysięcy firm z branży gastronomicznej, które wsparł PFR i inne instytucje w ramach rządowej Tarczy Antykryzysowej. Podkreślono też, że scenariusz spotu był od początku znany właścicielom restauracji.
Komentarz szefa PFR
Do krytyki spotu i zarzutów, że są kompletną fikcją odniósł się też na Twitterze szef PFR Paweł Borys. "Właścicielka restauracji Stalowa 52 mówi o fikcji pomocy z tarczy. Informuję, że ta restauracja otrzymała 297 tys. zł wiosną oraz 546 tys. zł obecnie - łącznie 843 tys. zł wsparcia z #TarczaFinansowaPFR" - napisał. Zaznaczył, że pomoc z tarczy otrzymała połowa firm w Polsce.