Przynajmniej do 27 marca badania zaplanowane do przeprowadzenia przez lekarzy orzeczników i komisje lekarskie, w związku z sytuacją zagrożenia epidemicznego, zostały odwołane – informuje ZUS. – Decyzja zapadła ze względu na bezpieczeństwo osób skierowanych na te badania – wyjaśnia Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Badania bezpośrednie przeprowadzane przez lekarzy orzeczników odbywają się w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, przy przyznawaniu prawa do świadczenia (renty stałej i okresowej), po drugie, przy weryfikowaniu prawa do świadczenia.
Wnioski pocztą
Jakie zatem mogą być konsekwencje w związku z odwołaniem terminów?
– Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U z 2020 r. poz. 53), jeżeli ubezpieczony spełni warunki do przyznania mu renty z tytułu niezdolności do pracy i złoży wniosek w tej sprawie, to świadczenie będzie mu przysługiwało od momentu złożenia wniosku – wyjaśnia dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
Na infolinii ZUS dowiedzieliśmy się, że takie wnioski należy wysyłać obecnie pocztą.
Ekspert tłumaczy, że odwołanie przez ZUS terminów badań bezpośrednich przesunie najprawdopodobniej w czasie wydanie przez organ rentowy decyzji i w konsekwencji wypłatę świadczenia. Podkreśla jednak, że osoby te dostaną swoje pieniądze wraz z odsetkami, jeżeli oczywiście lekarz orzecznik uzna (gdy będzie już taka możliwość – red.), że są one całkowicie lub częściowo niezdolne do pracy.
Wątpliwości budzi też sytuacja osób, które pobierają już rentę i ZUS wezwał je na weryfikację.
– One są w lepszym położeniu, bowiem do czasu badania przez lekarza orzecznika lub komisję lekarską, ZUS nie będzie mógł uznać, że przestały być niezdolne do pracy. Dalej zatem powinny dostawać świadczenie – wyjaśnia dr Lasocki.
Podkreśla jednocześnie, że inaczej wygląda sytuacja osób, którym ZUS ustalił rentę na czas określony.
– Dopiero po ponownym badaniu będzie możliwe jej ewentualne przedłużenie. ZUS co prawda wyznacza z reguły dłuższy termin na wykonanie badania, ale jeżeli czas pandemii się przedłuży, trzeba będzie pomyśleć o rozwiązaniach ustawowych, np. o automatycznym wydłużeniu wypłacanych już rent okresowych – sugeruje ekspert.
Ubezpieczeni poczekają także na rozpatrzenie sprzeciwów od orzeczeń lekarzy orzeczników przez komisje lekarskie. Co także będzie miało wpływ na wydłużenie całej procedury.
ZUS reaguje
Tyle teorii. Jak w praktyce ZUS przygotowuje się na tę sytuację?
– Do 27 marca lekarze orzecznicy i komisje lekarskie będą wydawać orzeczenia na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej w tzw. trybie zaocznym. Jeżeli oczywiście dokumenty, którymi będą dysponować, będą wystarczające do wydania orzeczenia – wyjaśnia Paweł Żebrowski.
Jak podkreśla, w sprawach, które wymagają przeprowadzenia bezpośredniego badania przez lekarza orzecznika czy komisję lekarską, ZUS powiadomi ubezpieczonych o nowym terminie.
– Natomiast osoby, które występują z wnioskiem o przyznanie świadczenia na dalszy okres, jeśli posiadają dokumentację medyczną, np. karty informacyjne z leczenia szpitalnego, wyniki badań czy dokumentację z przebiegu leczenia, powinny ją dołączyć do wniosku – dodaje rzecznik ZUS.
Organ rentowy sugeruje jednocześnie, aby ci ubezpieczeni nie zwracali się o dokumentację medyczną do placówek ochrony zdrowia.
– Prosimy o przekazanie do ZUS wyłącznie tej dokumentacji, którą już mają w domu – precyzuje Żebrowski.
Niepełnosprawni i pracodawcy z kłopotem
Stan zagrożenia epidemicznego spowodował odwołanie posiedzeń nie tylko lekarzy orzeczników oraz komisji lekarskich ZUS, lecz także składów orzekających w powiatowych zespołach ds. orzekania o niepełnosprawności. To właśnie te instytucje zajmują się wydawaniem orzeczeń o niepełnosprawności dla dzieci oraz o stopniu dysfunkcji zdrowotnej w przypadku osób dorosłych. Ich posiadanie stanowi podstawę do korzystania z różnego typu ulg i uprawnień, a także świadczeń pieniężnych, np. zasiłków z pomocy społecznej czy świadczeń rodzinnych. Ponadto osoby, które są zatrudnione, dzięki orzeczeniu mają prawo m.in. do dodatkowego urlopu wypoczynkowego oraz krótszego czasu pracy. Z kolei ich pracodawcy mogą na takich pracowników otrzymywać dofinansowania do wynagrodzeń oraz wliczać do wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych, co pozwala im uniknąć płacenia kar finansowych na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Tymczasem odwołane posiedzenia (w niektórych zespołach nawet do końca marca) oznaczają, że osoby, które składały wnioski o wydanie nowego orzeczenia, bo ważność dotychczasowego wkrótce wygasa, mogę przez jakiś czas – nie wiadomo jak długi – pozostać bez dokumentu potwierdzającego ich niepełnosprawność.
– Nie mieliśmy innego wyjścia, w obecnej sytuacji najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa zarówno samym osobom niepełnosprawnym, które przecież są w grupie ryzyka zarażenia koronawirusem, jak i naszym pracownikom – mówi Bożena Zimoch, przewodnicząca powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawnych (PZON) we Wrocławiu.
Marzenna Perkowska, kierująca pracami PZON w Poznaniu, dodaje, że również niektórzy lekarze, zwłaszcza w starszym wieku, zgłosili czasową rezygnację z uczestnictwa w składach orzekających z obawy o swój stan zdrowia.
Część zespołów zastanawia się, czy w obecnej sytuacji nie wydawać orzeczeń w trybie zaocznym, a więc bez osobistego stawiennictwa osoby niepełnosprawnej, tylko w oparciu o dołączoną do wniosku dokumentację medyczną. Jednak zdaniem Joanny Biskup, przewodniczącej PZON w Tychach, przepisy nie pozwalają na powszechne stosowanie takiego rozwiązania. Jak wyjaśnia, do wydania orzeczenia potrzebna jest sporządzona przez lekarza na podstawie badania ocena stanu zdrowia. Może on wprawdzie sporządzić ją bez badania, ale jedynie w przypadku, gdy za wystarczającą uzna dokumentację medyczną, a powodem braku możliwości przyjścia na posiedzenie składu orzekającego jest długotrwała i nierokująca poprawy choroba, potwierdzona zaświadczeniem lekarskim.
– Czekamy na jakieś wytyczne ze strony Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bo zdajemy sobie sprawę z negatywnych skutków, jakie powoduje zawieszenie naszych prac, ale póki co nie mamy żadnych informacji – wskazuje Lidia Gugała, przewodnicząca PZON w Szczecinie.
Marzenna Perkowska zwraca uwagę, że najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłoby przedłużenie okresu ważności orzeczeń, które w najbliższym czasie ją tracą. Do tego jednak potrzebna jest zmiana przepisów.