Posłowie wezwali Komisję Europejską do przedstawienia planu awaryjnego w związku z nieuchronnym opóźnieniem następnego długoterminowego budżetu na lata 2021-2027, w celu ochrony beneficjentów takich jak rolnicy, miasta, regiony, studenci, naukowcy, przedsiębiorcy i organizacje pozarządowe w całej Europie.

Reklama

Kiedy przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przyznał, że szczyt budżetowy, który odbył się w dniach 20-21 lutego, zakończył się fiaskiem, posłowie skrytykowali propozycję przedstawioną przez niektóre państwa członkowskie, które domagają się cięć budżetowych. Nazwali ją skandaliczną, zwłaszcza w obliczu aktualnego kryzysu na greckiej granicy i sytuacji kryzysowej związanej z koronawirusem.

W lutym mimo blisko 30 godzin rozmów unijnym przywódcom nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027. Najpierw klincz spowodowało stanowisko krajów domagających się cięć, a później kompromis odrzuciła grupa państw przyjaciół spójności.

Propozycje wyjściowe na szczyt, które przygotował Michel, uznane za dobre przez przedstawicieli polskiego rządu, zostały jeszcze w trakcie obrad poprawione (m.in. zwiększono środki na politykę spójności i rolnictwo), ale nie wszystkie kraje przyjaciół polityki spójności były zadowolone. Premier Węgier Viktor Orban mówił dziennikarzom 21 lutego po południu, że przyjaciele spójności chcą budżetu w wysokości 1,3 DNB (Dochód Narodowy Brutto), czyli mniej więcej o 270 mld euro wyższego niż propozycja Michela wynosząca 1,07 DNB.

Ostatecznie porozumienie 21 lutego wieczorem w imieniu państw przyjaciół polityki spójności odrzucił premier Portugalii Antonio Costa. Lizbona domagała się tylko dla siebie dodatkowych 2 mld euro na spójność, tymczasem dla całej "27" przewidziano wzrost o niespełna 5 mld euro.

Główne ostrze krytyki krajów spójności związane było jednak z tym, że nowa propozycja za bardzo szła w kierunku spełnienia postulatów oszczędnej czwórki (oferując im kolejne upusty), niedostatecznie biorąc pod uwagę oczekiwania biedniejszych państw. Mimo to Holandia i pozostałe kraje oszczędnej czwórki (Dania, Szwecja i Austria) były nadal niezadowolone z propozycji, utrzymując swoje stanowisko, że budżet powinien odpowiadać 1 proc. DNB.