Po obu stronach Atlantyku rozpoczyna się batalia o ratyfikację porozumienia handlowego Unii Europejskiej z południowoamerykańską organizacją gospodarczą Mercosur. W Europie wątpliwości mają rolnicy i ekolodzy, a za oceanem przemysł, przede wszystkim argentyński. Na zawarcie umowy naciskają najbardziej europejskie potęgi przemysłowe, chcące zwiększyć eksport do Ameryki Południowej i tamtejsi wytwórcy żywności.
Polski minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówi nam, że ustalanie szczegółów zajmie kilka lat. – Nie odpuścimy norm bezpieczeństwa żywności. Muszą być takie same jak w Europie – podkreśla. W ramach umowy Unia zgodziła się na roczne kontyngenty wołowiny, drobiu i cukru z krajów Mercosuru: Brazylii, Argentyny, Urugwaju i Paragwaju, które nie będą obłożone cłami. Jak twierdzi Ardanowski, nie może być tak, że w zamian za intensyfikację sprzedaży niemieckich samochodów kraje europejskie zaleje tania, niespełniająca unijnych standardów żywność. – Na przykład w Brazylii jest ogromna produkcja cukru trzcinowego, który jest tańszy od buraczanego. Jeśli zostaną zniesione ograniczenia, to ten cukier zabije produkcję cukru w Europie. Podobnie może być z drobiem. Natomiast Argentyna to olbrzymi producent wołowiny. Jest ona znacznie tańsza, ale nie spełnia standardów bezpieczeństwa żywności obowiązujących w UE – podkreśla minister.
Unijna komisarz odpowiedzialna za konkurencję Elżbieta Bieńkowska podkreśla, że umowa z Mercosurem dotyczy znikomych ilości w porównaniu z produkcją mięsa w Europie. Zniesienie barier będzie dotyczyło tylko wynegocjowanych kwot. – Powinniśmy na to zacząć patrzeć z właściwiej perspektywy. Oczywiście można zawsze populistycznie mówić, że niektóre kraje będą pokrzywdzone umową. Prawda jest jednak taka, że chodzi tu o zaledwie 1 proc. europejskiej produkcji mięsa – tłumaczy. Przypomina batalię o umowę handlową z Kanadą, która weszła w życie w 2017 r. Wówczas obawiano się, że europejski rynek zaleje żywność modyfikowana genetycznie. Nic takiego jednak się nie wydarzyło.
Reklama
Bieńkowska uczestniczyła w negocjacjach dotyczących części przemysłowej umowy z Mercosurem, nie brała udziału w rozmowach na temat rolnictwa. – Wiem jednak o wątpliwościach, jakie mają cztery kraje członkowskie. Ale pamiętajmy, że przyszłość globalnego handlu opierać się będzie na współpracy – podkreśla.
Obok Polski wątpliwości mają też Irlandia, Francja i Belgia. Paryż ogłosił już, że nie jest gotowy na ratyfikowanie umowy. Z kolei irlandzki minister rolnictwa Michael Creed zapowiedział, że Dublin wykorzysta wszystkie możliwości, by zagwarantować ochronę irlandzkim rolnikom. Liczy również na wsparcie ekologów, bo – jak zauważa – kraje Ameryki Południowej cechuje "brak ambicji środowiskowych". Zieloni, którzy po wyborach europejskich wzmocnili swoją pozycję w europarlamencie, mają również coraz więcej do powiedzenia na francuskiej i irlandzkiej scenie politycznej (w obu krajach zajęli trzecie miejsce w wyborach). Możliwe więc, że ekolodzy staną się nieoczekiwanym sojusznikiem rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Francuscy Zieloni podnoszą, że umowa z Mercosurem będzie działać na korzyść brazylijskiego prezydenta Jaira Bolsonaro, który zamierza przeznaczać na działalność komercyjną coraz większe obszary Puszczy Amazońskiej. Według szacunków ekologów już dzisiaj produkcja wołowiny odpowiada za 80 proc. wylesiania w tym kraju. Tymczasem ten największy las na świecie odgrywa ogromną rolę w pochłanianiu dwutlenku węgla.
Jak podkreśla Ardanowski, Polska domaga się też klauzul ochronnych. Chodzi o mechanizm, który będzie można zastosować w przypadku, gdy europejskie rolnictwo zostanie poważnie dotknięte wzrostem importu produktów z Ameryki Południowej.
Służby prasowe KE zapewniają, że w umowie taki zapis się znajduje. "Pod pewnymi warunkami, włączając w to nagły wzrost importu powodujący poważne zakłócenia na rynku dla europejskich producentów, umowa dopuszcza wdrożenie klauzul ochronnych, by chronić europejskich rolników" – wyjaśnia Bruksela. W budżecie UE zarezerwowany zostanie 1 mld euro na ewentualną pomoc dla rolników w przypadku zakłóceń na rynku.