USA i Chiny toczą obecnie spór, który chińskie ministerstwo handlu określało jako największą wojnę handlową w historii gospodarki. Administracja prezydenta Donalda Trumpa wprowadziła karne cła na chiński eksport do Stanów Zjednoczonych, by zmusić Pekin do reform polityki handlowej, którą Waszyngton uznaje za nieuczciwą, na co Chiny odpowiedziały taryfami odwetowymi.

Reklama

Osiągnięte w ostatnich tygodniach postępy w negocjacjach skłoniły jednak Biały Dom do bezterminowego wstrzymania podwyżki karnych ceł na chińskie produkty warte 200 mld dolarów rocznie. Wcześniej zapowiadano, że cła wzrosną, jeśli obie strony nie osiągną ostatecznego porozumienia przed 2 marca.

W kuluarach trwającej w Pekinie dorocznej sesji parlamentu wiceminister Wang ocenił, że wzajemne nakładanie ceł szkodzi zarówno interesom USA, jak i Chin, a także gospodarce światowej. Wyraził optymizm w sprawie negocjacji, ale zaznaczył, że uzgodniony mechanizm handlowy musi być oparty na równości stron i uczciwości.

Obecnie zespoły ekonomiczne i handlowe z obu stron nie szczędzą wysiłków, by komunikować się i negocjować ze sobą, aby osiągnąć porozumienie zgodne z zasadami i kierunkami wyznaczonymi przez przywódców obu państw (…) czyli znieść wszystkie wzajemne taryfy, aby dwustronne relacje handlowe mogły powrócić do normy - powiedział wiceminister.

Reklama

W rozmowie z dziennikarzami Wang odniósł się do prowadzonych za zamkniętymi drzwiami negocjacji wysokiego szczebla. Według niego w czasie rozmów wicepremier ChRL Liu He i przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer zamówili jedzenie z zewnątrz, przy czym obaj wybrali dania, które miały ułatwić porozumienie. Wicepremier Liu zjadł wołowego hamburgera, a Lighthizer smażonego kurczaka z bakłażanem - powiedział Wang, odnosząc się do dania kuchni chińskiej. Podczas negocjacji dostępna była kawa i herbata, ale żaden z nich nie pił ani kawy, ani herbaty. Obaj pili przegotowaną wodę. Trzeba szukać płaszczyzny porozumienia - wyjaśnił.

Negocjacje z udziałem Lighthizera i Liu odbywały się na przemian w Pekinie i Waszyngtonie. Nie jest jasne, kiedy i gdzie urzędnicy spotkają się ponownie.

Reklama