"Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego naszego kraju na najbliższe 25 lat. Żeby doprowadzić do bardziej solidarnego, zrównoważonego rozwoju gospodarczego, plan ma tworzyć warunki do inwestowania nie tylko w dużych miastach, ale także w mniejszych ośrodkach.

Reklama

Koncentrując się na przyszłości, musimy poszukać nowego paliwa na wzrost gospodarki na następne 25 lat. (...). To jest plan, który jutro zamierzam przedyskutować na rządzie. Zakładamy mądre wzmocnienie industrializacji, czyli zwiększenie wytwórczości - zapowiedział minister Mateusz Morawiecki w poniedziałek na konferencji.

Wśród innych elementów planu minister rozwoju wymienił też wsparcie dla eksportu. Chcemy prowadzić mądrą politykę ekspansywną, szczególnie w wyspecjalizowanych sektorach, takich jak lotniczy, motoryzacyjny, szynowy czy stoczniowy. Tu widzimy ogromną szansę do rozwoju i chcemy tworzyć warunki do tego rozwoju powiedział.

Strategia ma zakładać również zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych, które mogłyby zmniejszyć wagę kryterium cenowego i preferować małe i średnie przedsiębiorstwa. Chcemy w tej ustawie "zaszyć" pewne komponenty, które będą zgodne z dyrektywami unijnymi, łącząc wzrost wagi innowacyjności, zmniejszenie wagi kryterium cenowego oraz dając pewne preferencje dla małych i średnich przedsiębiorstw - mówił Morawiecki. Publiczne przetargi to 150-160 mld zł rocznie - zwrócił uwagę.

Reklama

Istotnym punktem planu - wskazywał wcześniej Morawiecki - jest udział Polski w rewolucji cyfrowej. Pierwsza rewolucja - silników parowych - nas ominęła, bo były wtedy rozbiory Polski, pod koniec XVIII wieku. Druga rewolucja - elektryczności - też nas ominęła, bo walczyliśmy o niepodległość. Trzecia rewolucja informatyczna też nas ominęła, bo była wtedy komuna i PRL. Dzisiaj jest czwarta rewolucja przemysłowa, często określana jako cyfrowa. Chcemy być w oku cyklonu tej rewolucji cyfrowej. Chcemy budować przemysł, który będzie przemysłem przyszłości, i który będzie dla pracowników z jednej strony, a dla pracodawców i biznesu z drugiej strony, tworzył jak najwyższą wartość dodaną po to, żeby zbudować solidarne, piękne społeczeństwo - tłumaczył wicepremier.

Nacisk położony ma być również na miejsca pracy. Na to, żeby polskie firmy tworzyły coraz większą wartość dodaną, żeby wzmacniać polski eksport, właśnie po to, by wartość dodana firm tworzyła miejsca pracy, i to lepiej płatne, bo jeśli firmy osiągają wyższe marże na sprzedaży swoich produktów, to jednocześnie mogą więcej zapłacić swoim pracownikom. Wiadomo, że im więcej człowiek zarabia, tym większe ma możliwości związane z mieszkaniami, ze zmianą pracy na jeszcze lepszą, z samokształceniem - mówił Morawiecki.

Reklama

Według niego plan finansować będą głównie wewnętrzne oszczędności oraz kredyty. Wewnętrzne oszczędności to obecnie pięta achillesowa polskich finansów i chcemy położyć na to nacisk. Będziemy pracować nad mechanizmem zwiększającym polskie oszczędności. Chcemy wzmacniać długoterminowe oszczędności przez wzmacnianie oszczędności trzeciofilarowych oraz akcjonariatu pracowniczego. To ma być znakiem firmowym naszej ekipy i mam nadzieję, że to zostanie już wkrótce zauważone - powiedział.

Oprócz oszczędności chcemy skorzystać też z tego, że na skutek różnych programów luzowania monetarnego kapitał na świecie jest bardzo tani. Z instytucji typu EBOR, EBI czy przez Plan Junckera chcemy pozyskiwać środki pod przygotowane projekty infrastrukturalne czy biznesowo-infrastrukturalne. W ciągu paru miesięcy chcemy przygotować kilkanaście czy dwadzieścia kilka strategicznych, przekrojowych projektów komercjalizowanych o charakterze infrastrukturalno-biznesowo-przemysłowym - dodał.

We wcześniejszych wypowiedziach wicepremier sugerował, że celem planu jest pobudzenie polskiej przedsiębiorczości i stworzenie mocnych impulsów do rozwoju m.in. poprzez mobilizowanie kapitału do udziału w dużych przedsięwzięciach przemysłowych. Polska przez ostatnie 27 lat miała taki jeden podstawowy problem, widoczny chociażby po programie budowy autostrad (...), czy sieci kolejowych albo dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych - nie potrafiliśmy mobilizować tego kapitału - mówił np. w Polsat News. Wymieniał też zachęcanie zagranicznego kapitału do wzięcia udziału w rozwoju przemysłu IV generacji w Polsce.