Reklama
Jeśli porównać proporcję podatków do produktu krajowego brutto, okazuje się, że Polska jest jednym z najłagodniej traktujących tę grupę podatników krajów europejskich.
W 2013 r. (ostatnim, z którego są dostępne porównywalne dane Eurostatu) podatek dochodowy od podmiotów gospodarczych wyniósł u nas 1,8 proc. PKB. Mniej było w pięciu krajach (z czego dwa: Litwa i Łotwa w 2014 r. wyraźnie zwiększyły udział CIT w PKB). Jednocześnie równie małego udziału podatku od przedsiębiorstw w PKB nie mieliśmy od 2003 r.
Średnio opodatkowanie firm z krajowym kapitałem jest wyższe niż tych z kapitałem zagranicznym.
Nasi przedsiębiorcy swoimi sukcesami w zwiększaniu produkcji, podbijaniu nowych rynków czy wzroście efektywności wielokrotnie udowodnili biznesową mądrość. Dla osiągnięcia sprawności w działalności gospodarczej wykorzystywali stworzone przez państwo możliwości, w tym często budzące wątpliwości elastyczne formy zatrudnienia.
Reklama
W dużej mierze to niskim kosztom pracy zawdzięczamy dużą efektywność krajowych firm i konkurencyjność na międzynarodowych rynkach, która wydatnie przyczyniła się do sukcesu gospodarczego Polski w ostatnim ćwierćwieczu.
Ale rozpoczyna się następne ćwierćwiecze i czas się zastanowić, jak wejść na kolejny poziom mądrości gospodarczej. Jak radzić sobie w warunkach wyższych kosztów pracy oraz bardziej partnerskich stosunków pracodawca – zatrudniony. Jak prowadzić biznes, aby korzystali na tym wszyscy – nie tylko właściciele i zarząd, lecz też pracownicy, klienci oraz całe otoczenie. Jak osiągnąć innowacyjność, a nie opierać się na centrach usług i specjalnych strefach ekonomicznych. I jak pogodzić biznesowy sukces z podatkami płaconymi tak hojnie jak wyróżnione przez nas przedsiębiorstwa.
To jednak problemy, przed którymi stawać będą nie tylko firmy – one na ogół dostosowują się do warunków. W jeszcze większym stopniu będzie to wyzwanie dla państwa. Wprawdzie CIT w Polsce nie jest bardzo wysoki, ale w powszechnym mniemaniu to nie wysokość podatków, ale ich skomplikowanie sprawiają, że prowadzenie biznesu w naszym kraju nie jest łatwe. Dodajmy sprawność administracji czy sądownictwa i wiemy już, gdzie mądrość gospodarcza powinna znajdować ujście. Gdyby to się udało, chętnych do płacenia podatków z pewnością by nie zabrakło.
Komentarze(2)
Pokaż:
I jak się okazuje również państwo.
W sporcie nazywa sie to sztuczny doping.
Jaki tu wolny rynek? Bez układów i przywilejów rodzimi biznesmeni byliby bezbronni jak dziecko we mgle.
Smutna prawda jest taka, że całe społeczeństwo wspiera biznes nielicznych, którzy nawet nie chcą wiedzieć, że są beneficjentami a nie ofiarami i praco-, chlebo- dawcami.
Właśnie słowo "pracodawca" świetnie oddaje polską mentaność. Przecież nikt nikomu nic tu nie daje. Jedna strona świadczy/sprzedaje pracę, za którą druga powinna uczciwie zapłacić, a nie cwaniakować, że wolny rynek podaż, popyt itd. Jak chodzi o konkurowanie z zachodnimi firmami to już to słabiutko wygląda. Bez taniego, doświadczonego pracownika szef może sobie co najwyzej palcem w bucie pokiwać i pokibicować kursom akcji na giełdzie. Na pęczki namnożyło się różnych pseudo ekspertów, wróżących z fusów. Czytają opasłe tomy opracowań zachodnich ekonomistów, ale nie mają tych samych korzeni. To co tamci wysysają z mlekiem matki i jest dla nich oczywiste dla dawnych "profesofów" marksizmu jest abstrakcją.