Drugi dzień spadków na giełdzie w Atenach po pięciu tygodniach wstrzymanych notowań. Wczoraj indeks ASE zanurkował o 23 procent, a akcje banków spadały do 30 procent - progu ustalonego przez giełdę. Dziś od rana spadki są mniejsze. Przed 11.00 główny indeks tracił ponad 2 procent. Na otwarcie spadki były większe - przekraczały 4 procent. Jednocześnie część banków dalej silnie traci, powtarzając wczorajsze rekordy.
Tymczasem deputowany Nowej Demokracji Christos Staikouras o krach wini błędne decyzje rządu. Chodzi mu o wprowadzenie ograniczeń finansowych - przy obrocie akcjami Grecy nie mogą korzystać ze swoich środków zdeponowanych w bankach. Ci, którzy chcą inwestować, muszą sięgać po nowe pieniądze. Rząd tłumaczy, że decyzję konsultował z Europejskim Bankiem Centralnym. Wyjaśnia, że restrykcje wprowadzono w obawie przed odpływem znacznych środków z lokat bankowych na rynek akcji. Ograniczenia finansowe nie dotyczą.