PiS chce zniesienia podatku od wydobycia miedzi i srebra. Szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak na konferencji w KGHM w Lubinie powiedział, że w najbliższym czasie zostanie złożony do sejmu projekt ustawy w tej sprawie. Dodał, że liczy na to, iż zostanie on poparty przez koalicję rządową. To będzie sprawdzian dla tego co mówi premier Ewa Kopacz - powiedział.
Zdaniem Błaszczaka po likwidacji podatku kopalnianego zakład znowu będzie rentowny. Jeżeli taki projekt stanie się obowiązującym prawem, to wtedy szanse rozwoju KGHM-u wrócą - wtedy te dziesiątki tysięcy miejsc pracy, które są zagrożone nie zostaną zlikwidowane - powiedział szef klubu PiS. Mariusz Błaszczak dodał, że jeśli PiS wygra wybory, to podatek od wydobycia miedzi i srebra zostanie zlikwidowany.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeProblemy KGHM-u zaczęły się podczas exposé Donalda Tuska. Wtedy to zapowiedziano wprowadzenie podatku od kopalin, co natychmiast spowodowało znaczące spadki akcji. To był jednak dopiero początek.
Sam plan wprowadzenia podatku wywołał protesty spółki, samorządowców (również tych z PO, z sejmikiem województwa dolnośląskiego na czele), związkowców i posłów opozycji. Dlaczego?
Przez podatek prowadzenie wydobycia stało się natychmiast nieopłacalne tam, gdzie zawartość rud miedzi nie jest najwyższa. A tak jest na przykład w rejonie Bolesławca, gdzie jeszcze 2-3 lata temu mówiono o wznowieniu wydobycia w tzw. Starym Zagłębiu (o tym, że projekt przez podatek stał się nierentowny mówili przedstawiciele samej spółki). Samorządy, a jeszcze bardziej bezrobotni z tego regionu, mogą o planie wydobycia w rejonie Bolesławca na razie zapomnieć.
Deficytowe stały się też już funkcjonujące oddziały (kopalnie) – jak ZG Lubin, które jak w styczniu br. określił prezes Herbert Wirth, stały się „trwale nierentowne”. Właśnie z powodu podatku oraz faktu, że MSP nie widzi w tej sytuacji żadnego problemu. A jeżeli nierentowna jest kopalnia w Lubinie, to pod znakiem zapytania jest też działalność współpracujących z nią Zakładów Wzbogacania Rud i Huty Miedzi Legnica. Łącznie około 5 tys. osób. Do wygaszenia? A jeżeli tak, to który następny?
Co więcej, podatek wprowadzono w momencie przeprowadzania kilku wysokokosztowych, strategicznych i realizowanych w planie kilkuletnim inwestycji. Czy mają one sens we wcześniej planowanej skali, jeżeli trzeba ograniczyć planowane wcześniej wydobycie? Jak podatek wpłynął na sensowność ich realizacji? Na to pytanie nikt nie odpowiedział.
Również młodzież kształcąca się pod kątem pracy w KGHM nie może spać spokojnie. Ograniczenie wydobycia z uwagi na wprowadzenie podatku spowoduje, że w najlepszym przypadku pojawi się problem zagospodarowania ludzi - jeżeli nie będzie się ich zwalniać. Nie mają więc co liczyć na przyjęcia ci, którzy jeszcze w spółce nie pracują, jeżeli może nie być pracy dla już zatrudnionych.
KGHM to jeden z głównych filarów wsparcia poprzez podatki samorządów lokalnych i wojewódzkiego w regionie Dolnego Śląska. To również najważniejszy pracodawca w regionie, a jednocześnie spółka, która zgodnie z danymi upublicznionymi przez Radę Ministrów poprzez podatek od kopalin odprowadziła do budżetu państwowego w 2013 r. (ostatni rok, za który mamy obecnie pełne dane) 1,85 mld zł, czyli ok. 5 mln zł dziennie. Wpływy z tego podatku działają na budżet tak, jak działa transfuzja krwi dla ciężko rannego. Problem w tym, że przetacza się jej za dużo i tym samym zabija się dawcę. Przepraszam, wygasza.
Ten podatek to szaleństwo!
W Polsce podatek ten rośnie wykładniczo (np. gdy miedź drożeje o 4 proc., państwo podnosi podatek o 7 proc.).
- To szaleństwo. Przepraszam, jutro mogę nie być już prezesam, ale formuła tego podatku jest zła! On jest horrendalny, powyżej podatku CIT - oskarżał Wirth i wyjaśniał swoje stanowisko:
- Inwestycje w górnictwie to perspektywa ponad 10 lat. Zatem mówiąc o efektywnej stawce podatkowej 86 proc., myślę, że odprowadzamy więcej niż Totalizator Sportowy, któr płacił siedemdziesiąt parę procent... Chcę płacić ten podatek, bo właściciel ma prawo czerpać ze swojej własności, wszakże w rozsądnym wymiarze - podkreślał Wirth.
W najdroższych krajach o... 70 proc. taniej
Analogiczne rozwiązania podatkowe w innych krajach świata wygląda tak:
- W Australii prowincją, która płaci wysokie royalty, jest Queensland. Gdybyśmy chcieli dorównać do (ich - przyp. red.) drugiego poziomu, to trzeba byłoby obniżyć podatek w Polsce co najmniej o 70 proc. W Australii ten podatek wynosi 2,5 proc. od rudy lub 5 proc. od wartości koncentratu, liczonym formułą "od tyłu", czyli cena miedzi na giełdzie minus koszty pozyskania tej miedzi na burcie. W innych jurysdykcjach ten podatek właściwie w stu procentach jest kosztem uzyskania przychodu. U nas jest inaczej. Co to oznacza? Że trzeba zapłacić jeszcze 19 proc. podatku od podatku.
''To będzie sprawdzian dla tego co mówi premier Ewa Kopacz "
Gdybyś pełowski , zacietrzewiony antypisowsko durniu czytał treść artykułu, a nie tylko jego tytuł , to byś nie musiał piny wścieklizny na klawiaturę wylewać . Lecz się człowieku póki jeszcze czas .