Przed Sejmem odbyła się pikieta frankowiczów, w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Według nich, konieczne są zmiany w systemie bankowym, by ograniczyć samowolę banków.
CZYTAJ WIĘCEJ: Walczył z bankami, teraz zakłada partię. Tomasz Sadlik idzie do polityki>>>
Zdaniem Mariusza Zająca ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, frankowicze mogą być dużą siłą. Zwraca on uwagę, że w Polsce jest około 500 tysięcy rodzin zadłużonych w tej walucie. Twierdzi, że to być może głosy tych osób zdecydowały o wynikach ostatnich wyborów prezydenckich.
Pomysłodawcy powstania partii nie znają jeszcze szczegółów dotyczących jej nazwy, statutu czy planów działalności. Mariusz Zając zwraca jednak uwagę, że początkowe spoiwo, jakim są kredyty we frankach, może być rozszerzone na walkę z wieloma patologiami w polskiej gospodarce.
Zadłużeni we frankach narzekają wysokie raty kredytów, które są spowodowane dużym wzrostem wartości szwajcarskiej waluty w ostatnich latach. Jeden z protestujących uważa, że powinno się ten problem załatwić radykalnie. Najlepszym sposobem byłoby przewalutowanie kredytów po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Dla wielu frankowiczów oznaczałoby to wymianę po dwa złote za jednego franka.
Od 2008 roku wartość franka szwajcarskiego wzrosła dwukrotnie. Zdaniem posiadaczy kredytów, obniżka stóp procentowych oraz likwidacja tak zwanych spredów nie wpłynęła znacząco na wysokość rat.