Po dobie negocjacji, konsultacji i rozmów podpisano porozumienie pomiędzy zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej a związkami zawodowymi. Jeśli porozumienie wejdzie w życie spółka rocznie zaoszczędzi około 300 milionów złotych. Jak podkreśla wiceszef Solidarności w JSW, Roman Brudziński pracownicy dla dobra spółki musieli wiele poświęcić. Pracownicy mają się zrzec części swojego wynagrodzenia. To, że załogi zgodziły się na te konieczne wyrzeczenia, to ewenement w skali kraju - tłumaczy Brudziński. Z kolei Longin Komołowski, który mediował w sporze związki zawodowe-zarząd, powiedział IAR, że wszystko jest na dobrej drodze do zakończenia strajku.
Przypomnijmy strajk w JSW trwa od 28 stycznia. Decyzję o nim podjęto po tym jak zarząd ogłosił plan oszczędnościowy tłumacząc swoją decyzję koniecznością poprawy sytuacji finansowej spółki. Kluczowym postulatem związków było jednak odwołanie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Warunek wprowadzenia porozumienia w życie jest więc jeden - Jarosław Zagórowski musi wywiązać się ze swojej deklaracji i odejść ze stanowiska prezesa. O tym czy strajk zostanie zakończony mają teraz zdecydować sami górnicy.
ZOBACZ TAKŻE: Prezes JSW zapowiada rezygnację. Ale stawia warunki>>>
odwiedzil seryjny zamobojca oszczaednosci byly by jeszcze wieksze cos pani plemiel dzidzieje
co myslicie ?
Szkoda,że strajk nie był za górnicze pieniądze ale za pieniądze firmy i podatnika.
Za 6 miesięcy JSW stanie znowu pod murem, będą zwalniali kolejnego Prezesa.
Z tymi przywilejami pracowniczymi i tą wydajnością pracy nie mają szans. Prywatne Koksownie po "przejściach" strajkowych powinni kupować węgiel za granicą... pod koniec roku JSW będzie wystawiona na sprzedaż. Przyczynia sie do tego ceny wegla, górnicza "praca" oraz dewersyfikacja dostaw węgla.
Zagórowski winien zostać!!!
Kiedy wyniki JSW zaczęły się pogarszać, to zarząd "wspaniałomyślnie" poprosił radę nadzorczą o obniżenie ich zarobków o... 10%, żądając od załogi obniżenia o 30%. Ta załoga chętnie oddałby i 100% gdyby miała wcześniej podwyżkę x8.
Teraz o przekrętach:
minister skarbu nakazał Zagórowskiemu kupno kopalni Szczygłowice od Kompanii Węglowej. Po co? Ano po to, żeby rząd nie musiał z budżetu wydać tych pieniędzy, bo mógłby to zrobić tylko wtedy, jeśli zamknąłby część kopalni KW. A więc zyski JSW, które powinny być przeznaczone na "ciężkie czasy" i inwestycje we własne zakłady, zostały przeznaczone na ratowanie zarżniętej przez partyjną radę nadzorczą spółki. Tak upodlono wysiłek załóg JSW.
To jednak za mało dla uratowania Kompanii. Dlatego wymyślono kolejny "zakup". Teraz inna państwowa spółka zostanie rozłożona na łopatki, tj. Węglokoks który ma kupić od Kompanii kolejne 4 kopalnie.
Tak się własnie niszczy dobre państwowe firmy, które musza płacić frycowe za partyjnych nieudołów w radach nadzorczych.
Ciekawy sukces Związków Zawodowych
Nawiasem mówiąc to chyba górnicy są wyjątkowo uprzywilejowani.Zwłaszcza ci na górze