28 milionów euro - tyle pieniędzy z unijnego budżetu otrzymają producenci mleka z trzech krajów bałtyckich. - Rynki mleczne na Łotwie, Litwie i w Estonii najbardziej ucierpiały w wyniku rosyjskiego embarga - tłumaczył decyzję komisarz do spraw rolnictwa Phil Hogan. Z danych Komisji wynika, że również w Finlandii nastąpił znaczny spadek cen. Dlatego i rząd w Helsinkach może liczyć na unijne wsparcie, a rozmowy w tej sprawie są właśnie prowadzone.
Straty w Polsce, choć duże - jak powiedział Polskiemu Radiu jeden z urzędników - to są mniejsze w porównaniu z krajami bałtyckimi czy Finlandią. Takie jest oficjalne stanowisko Komisji i trudno z nim polemizować, ale dochodzą jeszcze nieoficjalne komentarze niektórych urzędników - to kara za aferę z zawyżonymi wnioskami dotyczącymi rekompensat dla producentów owoców i warzyw. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>
ZOBACZ TAKŻE: Bakterie na życzenie. Tak Rosja załatwia swoje sprawy embargami >>>
Komentarze(15)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCzyli tak jak to załatwił Donald cudotworca...
– Polska złożyła w Komisji Europejskiej wniosek o odstąpienie od kar za przekroczenie limitu produkcji mleka za 2014/2015 rok. Chyba jednak nie uda się ich uniknąć, bo nie ma na to zgody innych państw – poinformował wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke.
Mijają lata, a nasi rolnicy wciąż nie zdołali wytłumaczyć rogatym sprawczyniom mlecznego zamieszania, jaki jest sens instrukcji płynących z Brukseli. Apele o umiar – kierowane do krów – nie przynoszą rezultatu! Czy nie czas już, aby ministerstwo rolnictwa sprowadziło do naszego kraju zagranicznych ekspertów, którzy – korzystając ze środków unijnych – zajmą się tłumaczeniem brukselskich dokumentów na język krowi?