Do tej pory małe firmy otrzymywały koncesje na opracowanie niewielkich złóż na Dolnym Śląsku. Prawo do nich i tak kupował później KGHM po wyższej cenie. Jednak w tym wypadku chodzi o 8 milionów ton miedzi, jeszcze w postaci rudy, przyznanej spółce-córce kanadyjskiej firmy.
Rzecznik resortu środowiska Paweł Mikusek twierdzi, że ta oferta był najlepsza. - Nie ma tutaj znaczenia pochodzenie firmy czy jakieś inne, pozamerytoryczne względy - oświadczył rzecznik. Wiele wskazuje na to, że Kanadyjczycy wcale nie zamierzają sprzedawać praw do działki. Wręcz przeciwnie, mówi się o wybudowaniu własnych kopalń na Dolnym Śląsku.
Rzecznik Polskiej Miedzi Dariusz Wyborski przyznaje: Przegraliśmy bitwę. Decyzja ministerstwa jest jednak nieprawomocna i Polska Miedź chce się od niej odwołać. Wniosek o unieważnienie koncesji, przyznanej Kanadyjczykom, ma trafić do resortu środowiska jeszcze w tym tygodniu.
CZYTAJ TAKŻE: Od lewicy do prawicy. KGHM to dojna krowa polityków >>>