Wyższe zyski z wódki, ale dla przestępców. Fiskus przeliczył się co do spodziewanych wpływów z podniesienia akcyzy na mocne trunki - pisze "Puls Biznesu".

Z wyliczeń gazety wynika, że fiskus chce uzyskać ponad 760 milionów złotych z podwyżki akcyzy, nawet zakładając minimalny spadek sprzedaży.

Jednak producenci nie widzą szans na wzrost dochodów do budżetu i wróżą wzrost szarej strefy - pisze "Puls Biznesu".







Reklama

Alkohol jest dzisiaj produktem tak niskomarżowym, że tylko duża skala produkcji pozwala przedsiębiorcom funkcjonować. Nikt nie będzie jednak dokładał do biznesu, bo nie ma z czego, więc konsumenci powinni spodziewać się wyższych cen - tłumaczy Grzegorz Wiśniewski, były dyrektor Sobieskiego, obecnie pracujący dla kaliskiej Fabryki Wódek i Nalewek PHP Wiesław Wawrzyniak.



Po podwyżce akcyzy z 2009 roku, rynek skurczył się o 5 procent. Wówczas większość firm obniżyła ceny, biorąc akcyzę na siebie. Skutek był taki, że już w 2011 roku branża poniosła ponad 300 milionów złotych strat - mówi Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego. W ostatnich latach upadło kilka Polmosów, z problemami borykają się również międzynarodowi gracze produkujący mocne trunki.