Jeszcze przed świętami prezes LOT-u Sebastian Mikosz zjawił się na walnym zgromadzeniu Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych (ZZPK), informując pilotów wstępnie o swoich zamierzeniach. Według naszych informacji w tym tygodniu ma przedstawić związkowcom szczegóły zmian warunków wynagradzania pilotów.
Marek Kłuciński, rzecznik prasowy LOT-u, potwierdza, że w tym tygodniu zaplanowane jest spotkanie z pilotami. Nie zdradza jednak, czemu będzie poświęcone. Sprawy nie komentuje też oficjalnie Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych. Formalnie w najbliższych dniach należy spodziewać się wejścia w spór zbiorowy – zdradza jednak anonimowo jeden z pilotów.
To tym bardziej prawdopodobne, że jeszcze przed świętami zarząd ZZPK otrzymał od delegatów uprawnienia do złożenia takiej deklaracji. Do tej pory LOT nie otrzymał oficjalnego dokumentu, z którego wynikałoby, że związek wchodzi w spór zbiorowy – zaznacza Marek Kłuciński.
Jednak zarząd firmy musi się z tym liczyć, bo jeszcze w marcu wypowiedział zbiór zasad działania pilotów, który reguluje warunki zatrudnienia i wynagrodzenia ponad 400 pilotów zatrudnionych w Locie. Dokument został przyjęty po poprzednim sporze zbiorowym pilotów z zarządem w 2010 r. (LOT-em także kierował wówczas Sebastian Mikosz). Obecnie Kłuciński przekonuje, że wypowiedzenie dokumentu jest jednym z działań koniecznych do przeprowadzenia transformacji spółki.
Reklama
Piloci nie zgadzają się na propozycje zarządu, bo jak mówią, już dziś zarabiają niewiele. Przykładowo kapitan zatrudniony w Locie zarabia 13–15 tys. zł. W WizzAir jest to ok. 20 tys. zł, a w Ryanair czy EasyJet – po 10 tys. euro. Podobne różnice dotyczą drugich pilotów. W LOT miesięcznie zarabiają oni po ok. 7,5 tys. zł wobec 5 tys. euro w Ryanair czy 3 tys. euro w WizzAir.
Sytuacji w spółce nie komentuje resort skarbu, do którego należy większościowy pakiet akcji LOT-u. Wiadomo, że MSP chce jak najszybciej pozbyć się spółki. Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy uchylającej konieczność utrzymania w rękach skarbu państwa przynajmniej 51 proc. akcji LOT-u. Według Mikołaja Budzanowskiego, ministra Skarbu Państwa, zmiana prawa otwiera drogę do prywatyzacji spółki.
Skarb Państwa będzie mógł zaoferować większościowy pakiet akcji, a to daje szansę na zainteresowanie stabilnego i silnego inwestora, branżowego lub finansowego, który zapewni LOT-owi dynamiczny rozwój i pozwoli spółce skutecznie konkurować z innymi przewoźnikami w Polsce i w Unii Europejskiej – twierdzi Budzanowski. Resortowi zależy, by zachować markę i tożsamość krajowego przewoźnika. Ważne jest także utrzymanie portu przesiadkowego w Warszawie.