Najważniejsze indeksy w Europie rano zwyżkowały od siedmiu dziesiątych nawet do półtora procent. Na zamknięciu odnotowano jednak spadki: pół procent w Niemczech, ponad jeden procent we Francji. Spadła także wartość waluty euro - w stosunku do amerykańskiego dolara o ponad jeden procent.
Eksperci podkreślają, że z jednej strony Cypr to mała gospodarka i planowana pożyczka dziesięć miliardów euro, to niewiele. Hiszpania w podobnej sytuacji dostała sto miliardów euro. Z drugiej strony unijni ministrowie finansów mówią o nowym sposobie myślenia o zadłużonych krajach.
Szef eurogrupy holenderski minister Jeroen Dijsselbloem sugerował, że od teraz zadłużone kraje, wzorem Cypru będą musiały częściowo same zadbać o swoją przyszłość i nie będą mogły liczyć na bezwarunkowe pożyczki. Zdaniem niektórych analityków, widać tu twardą rękę kanclerz Angeli Merkel, która naciskała na bezwzględne rozwiązania.