Jest projekt nowej ustawy antykryzysowej, która ma zapobiec zwolnieniom pracowników w czasie spowolnienia gospodarczego. Firmy, w których wystąpi spadek zamówień a ich obroty obniżą się o co najmniej 20 procent będą mogły otrzymać dopłaty do wynagrodzeń. Projekt przewiduje też możliwość obniżenia pracownikom wymiaru czasu pracy przez okres sześciu miesięcy.
Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej wiceminister pracy Jacek Męcina, pomoc dla firm będzie potrzebna zwłaszcza w pierwszym kwartale tego roku. Od kwietnia natomiast sytuacja powinna się poprawić.Ruszą bowiem branże mocno uzależnione od warunków atmosferycznych, takie jak: ogrodnictwo, rolnictwo, budownictwo a także turystyka czy gastronomia. Interwencja potrzebna jest teraz - podkreśla Jacek Męcina.
Pracodawcy uważają, że proponowane przez resort pracy rozwiązania na czas największych trudności wynikających ze spowolnienia gospodarczego, powinny pomóc utrzymać zatrudnienie. Także związkowcy twierdzą, że wprowadzenie ułatwień dla firm jest obecnie niezbędne. Przewodniczący OPZZ Jan Guz mówi IAR, że propozycje rządu doskonałe nie są , ale miejsca pracy ratować trzeba i tutaj nie ma już czasu na dyskusje. Dodaje, że trzeba wysłać sygnał do społeczeństwa, że szef komisji trójstronnej minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz, pracodawcy i związkowcy są w stanie dogadać się po to, by parlament jak najszybciej ustawę przyjął a rząd mógł wprowadzić w życie, bo ona i tak jest już spóźniona.
Jan Guz podkreśla, że niezbędne są również rozwiązania, które nie tylko ochronią już istniejące miejsca pracy ale również pobudzą tworzenie nowych miejsc zatrudnienia. Zaznacza, że szef resortu finansów powinien uwolnić na ten cel jak najwięcej środków z Funduszu Pracy.