Ameryka ma jeden bilion dolarów deficytu budżetowego; konkretnie w tym roku podatkowym, który zakończył się we wrześniu, USA miały 1,089 bln deficytu. Nie należy wyciągać z tego szczególnie pesymistycznych wniosków. Ważne jest to, by walcząc z deficytem nie osłabić wzrostu gospodarczego - pisze Krugman, który jest laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii.
Bilion deficytu budżetowego nie oznacza, że fiskalna polityka kraju jest całkowicie nie do utrzymania. Nie należy dać się wystraszyć tym, którzy wieszczą, że Amerykę czeka kryzys zadłużenia publicznego. Nie tylko takie ostrzeżenia nie zmaterializowały się od lat, ale też koszty pozyskiwania pieniędzy na rynkach przez USA są na rekordowo niskim poziomie - przypomina Krugman.
Obecny deficyt USA nie jest argumentem na rzecz obcięcia kosztów opieki społecznej czy ubezpieczeń zdrowotnych dla najuboższych - pisze noblista. Skala obecnego deficytu odzwierciedla przede wszystkim skalę spowolnienia gospodarczego, które dotknęło USA. Zwiększy się ono, jeśli będziemy się starali zbyt szybko zmniejszyć deficyt. Ważne jest to, że jeśli gospodarka rośnie, budżet nie musi być zrównoważony - wyjaśnia Krugman.
A perspektywy wzrostu amerykańskiej gospodarki wyglądają bardzo korzystnie: widać ożywienie na rynku nieruchomości, spada dług konsumentów i stopa bezrobocia - wylicza.
Ameryka ma w istocie ogromny deficyt i byłoby lepiej, gdyby był dużo mniejszy - przyznaje Krugman. - Ale jeśli jest on pochodną recesji, to priorytetem jest przerwać zastój gospodarczy, a to oznacza, że nie należy teraz redukować deficytu, lecz zadbać o dalsze ożywienie gospodarcze - dodaje.