Tak dużego wzrostu cen wieprzowiny jak w ubiegłym roku nie było w Polsce od siedmiu lat. A w tym będzie jeszcze drożej. Rolnicy przetrzebili stada trzody chlewnej i są one dziś najmniejsze od czterech dziesięcioleci W grudniu ceny detaliczne wieprzowiny były aż o 13,5 proc. wyższe niż przed rokiem – wynika z najnowszych danych GUS. Tak dużego wzrostu cen tego mięsa nie było od 2004 r.
To efekt między innymi małej podaży tego produktu spowodowanej spadkiem hodowli trzody chlewnej – mówi Danuta Zawadzka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ). Dodaje, że rolnicy zmniejszyli swoje stada trzody chlewnej ze względu na niską opłacalność tej produkcji przy bardzo wysokich cenach pasz. W rezultacie w lipcu ubiegłego roku hodowano w Polsce tylko 13,5 mln świń. A z danych GUS wynika, że tak małego stada trzody chlewnej nie było od ponad 40 lat. Co gorsza w tym roku może się ono jeszcze skurczyć – twierdzą eksperci Agencji Rynku Rolnego (ARR). Głównie dlatego, że ich zdaniem niekorzystne relacje cen wyznaczające opłacalność chowu trzody chlewnej utrzymają się co najmniej do końca czerwca.
Stosunkowo mała podaż mięsa wieprzowego, windująca jego ceny, wynikała jednak nie tylko z kurczącej się produkcji. Do wzrostu cen przyczynił się również rosnący eksport tego produktu – twierdzi prof. Krystyna Świetlik z IERiGŻ. Zachęcało do niego znaczne osłabienie złotego, które powodowało wysoką rentowność sprzedaży mięsa wieprzowego na rynkach zagranicznych. W rezultacie, jak wynika z danych resortu rolnictwa, w pierwszych dziesięciu miesiącach ubiegłego roku wyeksportowano go 258 tys. ton – aż o 26 proc. więcej niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Równocześnie słaby złoty ograniczał wzrost importu, gdyż był on drogi – zwiększył się zaledwie o 8 proc.
Wzrostu cen detalicznych wieprzowiny nie powstrzymała nawet malejąca jej konsumpcja. Według szacunków ekspertów ARR w ubiegłym roku mogła się ona skurczyć, licząc na mieszkańca naszego kraju o 0,6 kg – do 42 kg. Ich zdaniem w tym roku konsumpcja może nadal spadać. Zgadza się z tym prof. Świetlik. – Gospodarstwa domowe mogą ograniczać konsumpcję drożejącego mięsa, aby zaoszczędzone kwoty dołożyć do rosnących wydatków związanych na przykład z utrzymaniem mieszkania – mówi.
Reklama
Perspektywy nie są dobre. – W czerwcu wieprzowina może być o około 5 proc. droższa niż przed rokiem – uważa prof. Świetlik. Zastrzega jednak, że będzie to zależało od wielu czynników. Taki scenariusz może się sprawdzić, jeśli złoty będzie nadal na tyle słaby, że będzie sprzyjał eksportowi. Z drugiej strony malejąca konsumpcja polskich rodzin nie musi hamować wzrostu cen, bo paradoksalnie popyt wyraźnie wzrośnie. Z jednego powodu – do naszego kraju przyjedzie 0,8 – 1 mln kibiców na mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012. Tak duża grupa gości będzie chciała jeść, a to może zachęcać do podwyżek.