Początkowo zapowiadano, że głosowanie odbędzie się w styczniu lub lutym.
"Jest możliwość przeprowadzenia referendum wcześniej, w grudniu" - oświadczył jednak szef MSW w państwowej telewizji. Stałoby się tak, gdyby Grecja i międzynarodowi partnerzy wypracowali szczegóły porozumienia w sprawie pakietu pomocy dla Aten wcześniej niż planowano - dodał.
Także rzecznik greckiego rządu Ilias Mosialos mówił w środę, że plebiscyt zostanie zorganizowany tak wcześnie jak to możliwe.
Na kryzysowym posiedzeniu w nocy z wtorku na środę grecki rząd jednomyślnie poparł niespodziewaną inicjatywę premiera Grecji Jeorjosa Papandreu w sprawie referendum.
Ogłoszony w poniedziałek ku zaskoczeniu wszystkich projekt referendum wywołał konsternację i irytację w strefie euro. Greckie "nie" mogłoby oznaczać upadłość kraju, zaprzepaszczenie wszystkich prób ratunku kraju i destabilizację strefy euro o dalekosiężnych skutkach - ostrzegają analitycy.
Kryzys w Grecji będzie tematem nadzwyczajnych konsultacji z udziałem Papandreu, które odbędą się już w środę w Cannes, w przeddzień szczytu G20. Takie ustalenia zapadły podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Oboje będą w kurorcie na Lazurowym Wybrzeżu rozmawiać z premierem Grecji, na którego presję wywierać będą także przywódcy instytucji UE oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W ramach drugiego pakietu Grecja miałaby otrzymać 130 mld euro od eurolandu i MFW, z czego 30 mld to gwarancje dla inwestorów zachęcające ich do wymiany obligacji greckich na papiery o połowę niższej wartości. Na szczycie strefy euro 27 października uzgodniono również redukcję długu Grecji o 100 mld euro z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji.
W zamian kraj ma przyjąć daleko idący program oszczędności, który budzi masowe sprzeciwy obywateli. Według sondaży około 60 proc. Greków odrzuca plany reform.