"Wielu oczekuje, że liderzy wyciągną królika z kapelusza i wszyscy będą szczęśliwi. Uważają, że jakimś cudem uda się nam przywrócić zaufanie rynków, a następnie będziemy gładko żeglować, aby zawinąć do następnego portu" - powiedział Belka podczas piątkowej konferencji organizowanej w Warszawie przez Narodowy Bank Polski, poświęconej stabilności kontynentu i wyzwaniom dla strefy euro.

Reklama

W opinii szefa NBP "nie możemy zakładać, że to wszystko (co teraz się dzieje w gospodarce - PAP) zostanie rozwiązane w ciągu kilku dni czy nawet miesięcy. "Czeka nas trudna i wieloletnia walka" - podkreślił.

Prezes NBP stwierdził też, że europejczycy przyzwyczaili się do wysokiego poziomu życia i mimo kryzysu chcą go utrzymać. "Byliśmy tak usatysfakcjonowani tym stylem życia, który rozwinęliśmy i umocniliśmy, że teraz, jeśli chcemy go obronić, musimy coś zmienić. Może w trakcie tego procesu uda się uwolnić (...) drzemiący potencjał w gospodarkach europejskich" - mówił prof. Belka.

Jego zdaniem kraje centralnej i wschodniej Europy okazały się bardziej odporne na kryzys niż wcześniej przewidywano. "Kiedy pracowałem w MFW () wszystkim się wydawało, że ten region (Europa centralna i wschodnia - PAP) będzie czarną dziurą w gospodarce europejskiej i światowej, że kiedy przyjdzie kryzys, to wszyscy w tym regionie będą skazani na porażkę" - mówił prezes.

Według niego, "uzależnienie od kapitału zagranicznego stało się bardziej ryzykowne." Dodał, że "jeśli jesteśmy zainteresowani konwergencją w kierunku gospodarek szybko rozwijających się (...), to musimy w większym stopniu polegać na własnych wewnętrznych oszczędnościach".