Ograniczenie inwestycji samorządowych może mieć negatywne skutki dla tempa wzrostu polskiego PKB - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście do uczestników konferencji poświęconej finansom samorządów. Podczas środowej konferencji "Przyszłość finansów samorządów terytorialnych - dochody, inwestycje, dług" minister w kancelarii prezydenta Olgierd Dziekoński odczytał list Bronisława Komorowskiego do jej uczestników.

Reklama

"Samorząd terytorialny jest w stanie określić wizję rozwoju i inwestować w pomyślną przyszłość mieszkańców tylko wówczas, jeśli posiada odpowiednie środki finansowe na inwestycje" - napisał prezydent. Wskazał, że możliwość uzyskania pieniędzy z rynków kapitałowych stanęła pod znakiem zapytania, gdy pojawił się postulat znaczącej redukcji deficytu samorządów.

Komorowski zapewnił w liście, że z uwagą przysłuchuje się debacie o tym, jak pogodzić postulat troski o stan finansów publicznych z koniecznością utrzymywania tempa inwestycji samorządowych. "Znalezienie sposobu na pogodzenie obu tych słusznych postulatów wymaga spokojnej i rzeczowej rozmowy, która ma właśnie miejsce" - napisał.

Zaznaczył, że w tej sprawie zwrócił się z listem do premiera Donalda Tuska, w którym przedstawił argumenty samorządów. "Musimy być świadomi, że ograniczenie inwestycji samorządowych może mieć negatywne skutki dla tempa wzrostu polskiego PKB. Trzeba także przyjrzeć się stanowi dochodów samorządów i rozważyć działania, które z jednej strony pomogą stabilizować finanse publiczne w Polsce, a z drugiej będą wzmacniać samodzielne podstawy finansowania zadań rozwojowych przez samorządy" - uważa prezydent.

Dziekoński poinformował, że w kancelarii prezydenta trwają prace dotyczące ewentualnej zmiany ustawy o dochodach jednostek samorządów terytorialnych. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o to, by samorządy miały dochody stabilne, ale jednocześnie mogły je elastycznie kształtować. Zapewnił, że zmiany byłyby neutralne dla budżetu.

Biorący udział w konferencji minister szef zespołu doradców strategicznych premiera Michał Boni powiedział, że nadchodząca dekada musi być dekadą oszczędności i rozwoju. "Nie ma innej drogi na zdobywanie środków na rozwój poprzez oszczędności" - wskazał.



Reklama

Boni zaznaczył, że jest zwolennikiem utrzymania relacji wydatków publicznych do PKB na poziomie 43-46 proc., jak jest w Polsce. "Naszym zdaniem polski rozwój potrzebuje przesunięcia, realokacji środków na potrzeby rozwojowe w skali ok. 5-6 proc. PKB. To oznacza na dzisiaj między 75-90 mld złotych. () To bardzo trudne zadanie, ale bez niego nie będziemy mogli się rozwijać" - powiedział.

Dodał, że finansowanie samorządów po 22 latach od reformy samorządowej wymaga głębokiego przemyślenia, jeśli chodzi o źródła tego finansowania i ich dywersyfikację. Wskazał też na konieczność przeanalizowania efektywności wydatkowania środków w samorządach.

"Budżet państwa tylko w określony sposób i tylko w stosunku do określonych priorytetów może finansować rozwój, jeśli nie chce na siebie założyć pętli zadłużenia" - tłumaczył Boni.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski poinformował, że w ostatnich latach wydatki inwestycyjne samorządów były trzy razy wyższe niż rządu centralnego, a co czwarty złoty został wydany na rozwój.

Majchrowski przypomniał, że w pierwszej wersji resort finansów zaproponował, by od 2012 r. wprowadzić limit deficytu samorządów do 2015 r. w wysokości 4 proc., który spadałby następnie, by w 2015 r. osiągnąć 1 proc.

"Mam nadzieję, że dzięki działalności pana prezydenta i premiera i osób z nimi związanych ta wizja, która byłaby wizją przykrą dla samorządów, () jakby się oddala. Wszystko wskazuje na to, że to będzie kompromis zawarty między rządem i samorządami, i wszyscy wyjdziemy na swoje" - podsumował. (PAP)

mmu/ mki/ bk/