>>>Ten program rozliczy cię z fiskusem

Zmiany w rozkłady jazdy pociągów, ograniczające ilość połączeń Przewozów Regionalnych w woj. śląskim, wejdą w życie 22 marca. Szczegóły zmian pasażerowie poznają tydzień wcześniej - podała w piątek spółka.Wcześniej informowano, że decyzja w tej sprawie, która nadal jest przedmiotem sporu między przewoźnikiem a regionalnym samorządem, została wstrzymana do 15 marca. W piątek Magdalena Tosza ze śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach powiedziała jednak, że decyzja o zmianach w rozkładzie od 22 marca została już podjęta.

Reklama

"Obecnie trwają prace nad przygotowaniem wprowadzenia zmian" - powiedziała rzeczniczka, zapowiadając bliższe informacje, zarówno dla pasażerów jak i dla mediów, na najbliższy wtorek, 15 marca. Zgodnie z przepisami, informacja o zmianach musi zostać podana tydzień przed jej wejściem w życie. Tosza przyznała, że nastąpi ograniczenie połączeń, nie zdradziła jednak, czy będzie aż tak dotkliwe jak wcześniej zapowiadano. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele śląskiego zakładu PR poinformowali o planach wycofania z rozkładu w regionie 100-110 pociągów. Jak argumentowali, powodem jest rosnący deficyt.

"Ponowne uruchomienie zawieszonych połączeń możliwe będzie po otrzymaniu z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego decyzji o pełnym pokryciu deficytu" - podały Przewozy Regionalne w piątkowym komunikacie. Według rzeczniczki urzędu marszałkowskiego, Aleksandry Marzyńskiej, na wtorek 15 marca zaplanowano spotkanie w tej sprawie marszałka Adama Matusiewicza z prezes PR Małgorzatą Kuczewską-Łaską. Ma to być kolejny etap rozpoczętych w poniedziałek rozmów o liczbie połączeń kolejowych w regionie i wysokości ich dofinansowania.

"Z tego co wiemy, spotkanie pana marszałka z panią prezes jest aktualne. Prosiliśmy, żeby do tego czasu wstrzymać decyzje dotyczące rozkładu" - przypomniała w piątek Marzyńska. Według PR, utrzymanie obecnego rozkładu kosztowałoby w tym roku ok. 160 mln zł - ok. 50 mln zł więcej, niż zgadza się wyłożyć urząd marszałkowski. Marszałek zaproponował w negocjacjach ograniczenie dotacji do 80 mln zł i przejęcie połowy połączeń przez tworzącą się samorządową spółkę Koleje Śląskie, która dzierżawiłaby część pociągów od PR.

Wcześniejszy plany wycofania z rozkładu 100-110 pociągów - poprzez zlikwidowanie czterech połączeń i ograniczenie kursów na pozostałych liniach - przewoźnik uzasadniał rosnącymi kosztami. Mimo obowiązującej od 2008 r. pięcioletniej umowy między samorządem a przewoźnikiem, która zakłada coroczne dofinansowanie średnio 100 mln zł, śląski zakład PR - według spółki - miał w ubiegłym roku 29,6 mln zł deficytu, rok wcześniej 29 mln zł, a w 2008 r. - 20 mln zł.

Wśród powodów deficytu, który w tym roku mógłby sięgnąć 50 mln zł, przedstawiciele firmy wymieniają m.in. rosnące koszty prądu i dostępu do torów. Śląski zakład PR dotknęła też trudna sytuacja taborowa. Z powodu nagromadzenia koniecznych tzw. napraw rewizyjnych - spowodowanych np.ubiegłorocznymi opóźnieniami po stronie wykonawców - w grudniu zawieszono ok. 10 proc. kursów w woj. śląskim. Dotychczas przywrócono tylko kilka z nich.

Jeżeli dojdzie do ograniczenia liczby połączeń, według ubiegłotygodniowych zapowiedzi PR, pociągi przestaną jeździć na liniach Katowice-Wisła Głębce, Rybnik-Chałupki, Rybnik-Bielsko-Biała oraz Bytom-Gliwice. Prócz tego, ograniczenia objęłyby wszystkie pozostałe linie w woj. śląskim - w najmniejszym stopniu najbardziej oblegane i przynoszące najmniejsze straty połączenie Gliwice-Częstochowa, gdzie z rozkładu wypadłby tylko jeden pociąg.