Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” przyjrzała się warunkom, w jakich mali przedsiębiorcy starają się o unijne dotacje z regionalnych programów operacyjnych. Wyniki są co najmniej niepokojące. Tylko dwa województwa (dolnośląskie i małopolskie) zostały ocenione pozytywnie. Sześć – kujawsko-pomorskie, mazowieckie, opolskie, podkarpackie, pomorskie i świętokrzyskie – dostało od Lewiatana żółte kartki.
Badając, jak wygląda droga przedsiębiorców po dotacje oraz w jakim stopniu samorządy starają im się ją ułatwić, wzięto pod uwagę kilka czynników. Były to m.in.: ilość i jakość informacji o wsparciu unijnym oraz harmonogramy konkursów, które pomagają firmom w planowaniu inwestycji pod kątem dostępnych dotacji. Jak wynika z raportu, przestrzeganie własnych planów jest dla samorządów nie lada wyzwaniem. Aż w 11 województwach były one łamane, a nabory ogłaszano, zaskakując beneficjentów.
Wyjątkiem w tej kwestii była m.in. Małopolska. "Rozdzieliliśmy nabory dla mikro, małych i średnich firm. Organizujemy je co rok w tych samych terminach. Przedsiębiorcy mają pewność, kiedy po raz kolejny będą mieli szansę na unijne pieniądze" - mówi Rafał Solecki, dyrektor Małopolskiego Centrum Przedsiębiorczości.
Reklama
Drugim największym problemem w regionach jest czas oceny złożonych już wniosków o dotacje. Według Artura Mikołajuka, eksperta ds. funduszy unijnych PKPP Lewiatan, nie powinien on przekraczać 180 dni. Tylko czterem regionom udała się ta sztuka. Negatywnym rekordzistą jest Mazowsze, gdzie firmy czekały na informację, czy mają szansę na unijne pieniądze, po prawie dwa lata.
Organizacja zbadała także wymogi, które musi wypełnić każdy starający się o dotacje przedsiębiorca. Według oceny ekspertów poza czterema regionami reszta mnoży restrykcyjne wymogi ponad potrzebę i zdrowy rozsądek.
Marzena Chmielewska, dyrektor departamentu funduszy strukturalnych w PKPP Lewiatan, ma nadzieję, że raport pomoże regionom w odpowiednim przygotowaniu się do nowego rozdania dotacji unijnych dla firm, które ruszy w 2014 roku. Dowodem na to, że jest to możliwe, jest przykład Małopolski: w poprzedniej edycji raportu PKPP Lewiatan z 2008 roku została ona wskazana jako najgorszy region w kraju, w którym ubieganie się o dotacje to walka z biurokratycznymi absurdami. Dziś jest stawiana jako przykład dla innych województw.
Do nowego rozdania unijnych środków zostały jeszcze trzy lata. Warto, by samorządy zaczęły już teraz prace nad sposobem, jak ułatwić samorządom życie. Może na początek byłaby to możliwość składania wniosków przez internet?