Polska zgodziła się na analizy projektu mostu energetycznego pomiędzy Kaliningradem a Olsztynem - dowiaduje się "Rzeczpospolita".Tą drogą miałaby popłynąć do Polski energia z nowej elektrowni atomowej. Byłaby to konkurencja dla planowanej, podobnej elektrowni na Litwie.
Cały projekt może okazać się przełomem we współpracy gospodarczej Polski i Rosji, zwłaszcza w energetyce. Aby elektrownia atomowa w obwodzie kaliningradzkim była opłacalna, musi znaleźć zbyt m.in. w Polsce.
Ten temat został niedawno poruszony przez wicepremierów Igora Sieczyna i Waldemara Pawlaka przy okazji podpisania porozumienia gazowego. Strona rosyjska zachęca polskie firmy do współudziału w planowanej inwestycji.
Takie postawienie sprawy skłoniło polskich operatorów energetycznych do dokładnej analizy tej propozycji. Potrwa to ok. 12 miesięcy, ponieważ wcześniej nasza strona przyglądała się tylko ogólnikowo projektowi kaliningradzkiej elektrowni atomowej i ewentualnej współpracy w tym zakresie.
Gdyby projekt przeszedł w fazę realizacji, potrwa ona ok. siedem lat i pochłonie ogromne środki finansowe. Tymczasem w kwietniu 2011 r. ma ruszyć budowa litewskiej elektrowni jądrowej. Pierwszy jej blok zostanie uruchomiony za 5 lat. Dlatego Rosja usilnie zabiega o poparcie polskich firm dla swojej inwestycji.
Skoro, podobnie jak Litwa, jesteśmy w Unii, to powinniśmy preferować jej inwestycję, zgodnie z wspólną polityką energetyczną - mówi jeden z ekspertów "Rzeczpospolitej".