Zgodnie z opublikowanym niedawno rankingiem, dotyczącym warunków prowadzenia interesów "Doing Business 2011", opracowanym przez Bank Światowy, Polska znalazła się na 70. miejscu wśród 183 sklasyfikowanych krajów. Awansowaliśmy o dwie pozycje w porównaniu z ubiegłym rokiem. W czołówce zestawienia są: Singapur, Hongkong i Nowa Zelandia. Ranking wskazał, że wszystkie kraje w naszym regionie reformowały się szybciej niż Polska.

Reklama

We wtorek z raportem zapoznała się senacka Komisja Gospodarki Narodowej. Jej przewodniczący Jan Wyrowiński powiedział, że lektura raportu nie jest dla Polski zbyt miła.

"Rozpieszczeni pierwszą pozycją w rankingach dotyczących stanu gospodarki nagle zderzyliśmy się z dość okrutną rzeczywistością, bo za nami jest tylko Ukraina i Federacja Rosyjska. Wszyscy nasi sąsiedzi, łącznie z Białorusią, nas wyprzedzają" - zwrócił uwagę Wyrowiński.

Zdaniem obecnego na posiedzeniu wiceministra finansów Macieja Grabowskiego, gdyby "Doing Business" traktować poważnie, to należałoby odrzucić go w całości, albo wprowadzić w Polsce system podatkowy taki, jak na Malediwach, w Katarze, czy Arabii Saudyjskiej.

"W czołówce raportu (w części dotyczącej płacenia podatków - PAP) są raje podatkowe, albo kraje, które mają bogate złoża naturalne i mają bardzo prosty system podatkowy, bo nie mają potrzeby pobierania podatków. To nie jest dobry wzór dla Polski (...) musielibyśmy wystąpić z Unii Europejskiej" - oświadczył wiceminister. "Robienie takich rankingów jest niepotrzebne, szkodliwe i mylące" - powiedział.

Grabowski zwrócił uwagę, że raport nie uwzględnia przeprowadzonych w ostatnich latach zmian np. w Ordynacji podatkowej, które dają dużo większą ochronę podatnikom. Zarzucił też, że stosowana przez BŚ metodologia, promuje nakazy, np. rozliczeń elektronicznych, czy rocznych, podczas gdy polski system daje firmom możliwość wyboru.



Reklama

Wiceminister wskazał, że w swojej części opisowej raport wskazuje Polskę, jako kraj, który prowadzi jedne z najlepszych reform systemu podatkowego.

Obecny w senacie wiceminister gospodarki Rafał Baniak zwrócił uwagę, że w innych raportach inwestorzy bardzo wysoko oceniają Polskę. "To by się nie działo w kraju, w którym jest busz, jeśli chodzi o prowadzenie działalności gospodarczej. A do buszu sprowadza Polskę raport Banku Światowego" - powiedział.

Przyznał, że pozycja Polski w rankingu może jednak niepokoić, ale za rok będzie inaczej. Wskazał na przygotowany przez MG wraz z ekspertami reprezentującymi partnerów społecznych, projekt ustawy o ograniczeniu barier dla przedsiębiorców i obywateli.

Nazwał go "umiarkowanym krokiem we właściwym kierunku". Baniak poinformował, że dotyczy on m.in. "zmiany kultury zaświadczeń na kulturę oświadczeń". Dodał, że kolejna odsłona zmian będzie dotyczyła zmniejszenia obowiązków informacyjnych, które leżą po stronie przedsiębiorców.

"Po przejściu przez ten gąszcz przepisów i poluzowaniu gorsetu będziemy mogli mówić o znacząco innej sytuacji jakościowej" - powiedział. Dodał, że w resorcie infrastruktury trwają prace nad nowym podejściem do prawa budowlanego.

"Doing Business" to opracowany przez Bank Światowy wskaźnik dotyczący warunków prowadzenia interesów w danym kraju. Im wyższa pozycja w rankingu, tym prostsze przepisy regulujące sprawy związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa oraz silniejsza ochrona własności przez prawo. Wskaźnik nie uwzględnia m.in. korupcji, stabilności makroekonomicznej, czy siły systemu finansów.

Polskę wyprzedziły m.in.: Estonia, Litwa, Francja, Czechy, Węgry, Rumunia, Słowacja, Kazachstan, Armenia, Ruanda, Puerto Rico, Oman, Turcja, Meksyk, Chile, Kolumbia. Jeżeli chodzi o reformy, to Polska jest w tej chwili najgorzej sklasyfikowanym krajem, wśród nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej.