Zaległości płatnicze Przewozów Regionalnych wobec PKP Polskie Linie Kolejowe wielokrotnie przekraczają sumę trzymiesięcznych zobowiązań; to podstawa do rozwiązania umowy dającej przewoźnikowi dostęp do torów - powiedział PAP rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki.Jak wyjaśnił rzecznik, to że PKP PLK mogą rozwiązać umowę z Przewozami Regionalnymi jeszcze nie oznacza, że na pewno to zrobią.

Reklama

"Umowy zarządcy infrastruktury ze wszystkimi przewoźnikami są tak skonstruowane, że jeżeli przewoźnik nie płaci za tory dłużej niż trzy miesiące, to umowa może być rozwiązana. Może - ale nie musi. Rozmowy z Przewozami Regionalnymi na temat spłaty zaległych należności cały czas trwają. Liczymy, że przewoźnik wykorzysta wszystkie możliwości, by wywiązać się ze swoich zobowiązań i przewozy mogły odbywać się bez zakłóceń" - powiedział Łańcucki.

Prezes Przewozów Regionalnych Małgorzata Kuczewska-Łaska powiedziała w czwartek PAP, że spółka jest winna PKP PLK ok. 350 mln zł. Przewoźnik planuje pozyskać te pieniądze z rynku. "Bardzo poważnie przygotowujemy się do leasingu zwrotnego elektrycznych zespołów trakcyjnych. Pieniądze pozyskane z tej transakcji chcemy przeznaczyć na spłatę zobowiązań wobec PKP PLK" - wyjaśniła. Spółka liczy, że będzie to ok. 600 mln zł.

Prezes wyjaśniła, że transakcję leasingu zwrotnego zaakceptowało Zgromadzenie Wspólników spółki. "Mamy kontrahentów, którzy chcą poważnie z nami rozmawiać na ten temat. Chcemy dochować wszelkich procedur, więc opracowujemy krótką listę firm, z którymi będziemy rozmawiali" - powiedziała Kuczewska-Łaska.

To już kolejny w przeciągu ostatnich miesięcy spór między spółkami o pieniądze. W maju tego roku PKP PLK nie zezwoliły wyjechać na tory kilkudziesięciu pociągom Przewozów Regionalnych - powodem były kilkudziesięciomilionowe zaległości w opłatach za korzystanie z torów. Ostatecznie po kilku tygodniach ruch został przywrócony; spółki porozumiały się co do harmonogramu spłaty zaległości.