Komisja Europejska podtrzymała we wtorek zastrzeżenia do polsko-rosyjskiej umowy gazowej, która z tego powodu dotąd nie została podpisana. W przyszłym tygodniu wicepremier Waldemar Pawlak będzie rozmawiał o tym z unijnym komisarzem ds. energii Guentherem Oettingerem. "Nasze zastrzeżenia dotyczą zarządzania gazociągiem, dostępu stron trzecich do infrastruktury oraz przejrzystości stawek" - powiedział rzecznik KE Joe Hennon na codziennym briefingu prasowym.

Reklama

"W prawie UE jest ogólny wymóg, że gazociągi muszą być zarządzane w sposób niezależny tak, aby upewnić się, że dostęp doń mają strony trzecie" - dodał. "Jest w interesie polskich konsumentów, by dostęp do gazociągu miało tylu operatorów, ilu sobie tego życzy i by mogli oni korzystać z jasnych, równych stawek za przesył gazu - podkreślił Hennon. - Sprawdzamy umowę, chcąc upewnić się, że respektuje ona legislację UE. Chcemy być pewni, że nie chodzi o gazociąg zarządzany tylko przez jednego albo dwóch operatorów".

KE jest w stałym kontakcie z polskimi władzami ws. kształtu aneksu do porozumienia rządów Polski i Rosji, dotyczącego zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 r. Jego projekt sporządzono po tym, gdy na początku ub. roku surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Aneks do porozumienia z 1993 roku, choć wynegocjowany, nie został jeszcze podpisany.



W projekcie m.in. uregulowano sprawę operatora gazociągu jamalskiego. Na polskim odcinku ma nim zostać należący do Skarbu Państwa Gaz-System, by zapewnić zgodność z przepisami UE. Jednak prawo wymaga, aby taki operator był niezależny i gwarantował uczestnikom rynku równy dostęp do infrastruktury przesyłowej. Tymczasem KE uważa, że decydującą rolę nadal będzie odgrywała pełniąca obecnie funkcję operatora, należąca głównie do PGNiG i Gazpromu, spółka EuRoPolGaz.

Reklama

Resort gospodarki wstrzymał ustalanie terminu podpisania porozumienia do czasu wyjaśnienia pytań KE, która kwestionuje m.in. ulgowe opłaty dla Gazpromu czy też wyłączność na korzystanie z gazociągu jamalskiego.

6 września Pawlak ma przyjechać do Brukseli na rozmowy z komisarzem Oettingerem w tej sprawie. W piątek na konferencji prasowej w Lublinie wicepremier, minister gospodarki powiedział, że "ze strony instytucji europejskich są oczekiwania bardzo drastycznego potraktowania tej umowy". Ostatnie rozmowy między przedstawicielami polskiego rządu i KE na szczeblu roboczym odbyły się 24 sierpnia. Urzędnicy KE podkreślają, że wyrazili jasno swoje zastrzeżenia i są skłonni do dalszych dyskusji, by rozwiązać sporne kwestie.

KE argumentuje, że w walce o równy dostęp do gazociągu jamalskiego (w tym także w kontaktach ze stroną rosyjską) chodzi jej o poszanowanie przepisów tzw. trzeciego pakietu energetycznego o liberalizacji rynku gazu i energii elektrycznej w UE. Zapisana w nim tzw. klauzula krajów trzecich ma ochronić UE przed ekspansją niepożądanych inwestorów z zagranicy, np. Gazpromu. Inwestorzy mogliby przejmować kontrolę nad energetyczną infrastrukturą w UE tylko pod warunkiem, że przestrzegają reguł, które będą obowiązywać unijne firmy w zakresie rozdziału produkcji i przesyłu energii. Ma to zagwarantować swobodę konkurencji i bezpieczeństwo energetyczne UE.