Ważą się losy dwóch wielkich projektów gazowych: Bernau – Szczecin oraz Boernicke – Police. Konkurencyjne wobec siebie gazociągi, biegnące niemal w tej samej linii, miały uniezależnić Polskę od dostaw z Rosji i zapewnić nam nawet 1/3 potrzebnego surowca. Dziś budowa obu wisi na włosku. Na realizacji magistral ciąży trwający już od kilku lat ostry spór należącego do Aleksandra Gudzowatego Bartimpeksu z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.
Dwie oferty Gudzowatego
Z naszych informacji wynika, że Bartimpex z końcem sierpnia zamierza podjąć kolejną i chyba już ostatnią próbę załagodzenia konfliktu. Aleksander Gudzowaty zaproponuje PGNiG kilka rozwiązań. Jedna z ofert zakłada połączenie sił i współpracę tylko nad jednym gazociągiem. – Projekt Bernau – Szczecin to wspólna idea Bartimpeksu i Ruhrgasu. Z kolei PGNiG oraz VNG mają własne plany interkonektora z Niemcami. W związku z tym, że projekt takiego połączenia już dawno wypracowaliśmy, zależałoby nam na tym, aby go wykorzystać – mówi „DGP” Jan Antosik, dyrektor finansowy Bartimpeksu.
Aleksander Gudzowaty przygotował też plan rezerwowy. Skłonny jest odsprzedać PGNiG i VNG swoje udziały w projekcie Bernau – Szczecin. – PGNiG i VNG mogłyby dokończyć tę inwestycję – dodaje Jan Antosik.
PGNiG nie zamierza jednak rezygnować z budowy interkonektora Boernicke – Police. – Z zainteresowaniem obserwujemy wystąpienia medialne przedstawicieli Bartimpeksu sygnalizujące wolę poprawy biznesowych relacji, ale czekamy na poważną ofertę – mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik PGNiG.
Jak podkreśla spółka, jest zdeterminowana do realizacji unijnych wytycznych dotyczących budowy dwukierunkowych połączeń międzysystemowych, których celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego. – Takim projektem jest interkonektor Boernicke – Police. Im więcej połączeń transgranicznych, tym większa dywersyfikacja dostaw. Nie ma żadnych przeszkód, aby inne firmy realizowały własne projekty – dodaje Joanna Zakrzewska.
Sprawą zajęła się KE
Bartimpex liczy, że PGNiG zmieni zdanie, gdy rząd podpisze porozumienie gazowe z Rosją. Zakłada ono bowiem, że ze struktury właścicielskiej EuRoPol Gazu, odpowiedzialnego za polski odcinek gazociągu jamalskiego, usunięty zostanie Gas Trading. To spółka, w której udziały ma Bartimpex. W zamian za zgodę na ich sprzedaż PGNiG może być bardziej skory do rozpatrzenia ofert Gudzowatego. – Na razie jednak było tylko wiele szumu wokół tej sprawy, lecz żadne konkretne propozycje w sprawie EuRoPol Gazu nie padły – mówi Jan Antosik.
Bartimpex może zyskać potężne wsparcie dla swojego projektu ze strony Komisji Europejskiej. W maju w imieniu spółki Kancelaria Adwokacka Wojciecha Tomczyka złożyła do Parlamentu Europejskiego skargę przeciwko polskiemu rządowi oraz PGNiG.
Zdaniem Wojciecha Tomczyka połączenie Boernicke – Police to odwzorowanie projektu Bernau – Szczecin, które ma na celu wyeliminowanie Bartimpeksu. – W petycji do PE szeroko opisana została sprawa przywłaszczenia pomysłu na zbudowanie gazociągu łączącego sieć polską z siecią UE – informuje „DGP” adwokat Bartimpeksu.
Jak tłumaczy, petycja opisuje też „przejawy ingerowania polskiego rządu w sferę gospodarki wolnorynkowej”.
Wąskie gardła
Projekt przygotowany przez Bartimpex od dekady jest w zawieszeniu, choć są już wszystkie niezbędne pozwolenia na budowę. Szacuje się, że wybudowanie 28-km odcinka gazociągu kosztowałoby ponad 100 mln zł. Za 150-km odcinek rurociągu Boernicke – Police trzeba zapłacić 140 mln, ale euro.
Na początku września PGNiG spotka się z VNG w sprawie dalszej realizacji inwestycji. Gdyby prace ruszyły jeszcze w tym roku, jej uruchomienie byłoby możliwe jeszcze przed 2013 r.
Bernau – Szczecin i Boernicke – Police to niejedyne projekty infrastrukturalne, które mają poprawić bezpieczeństwo energetyczne Polski i uniezależnić nas od dostaw ze Wschodu. Do października 2011 r. rozbudowane zostaną możliwości tłoczenia gazu poprzez jedyne połączenie gazowe z siecią zachodnioeuropejską – w Lasowie. Dziś płynie tędy 0,9 mld m sześc. gazu rocznie. Za niewiele ponad rok będzie to 1,5 mld m sześc.