Urząd tłumaczy swoje pomysły w zagmatwany sposób: jesteśmy za liberalizacją rynku pocztowego, ale trzeba przestrzegać obowiązujących przepisów. A te dopiero za dwa lata przewidują zniesienie ograniczeń dotyczących listów do 50 g. Na razie nie ma mowy o konkurencji, poczta ma wyłączność na listy i co gorsza – na cenę. Prywatni operatorzy za przesyłki bez dociążeń musieliby liczyć 2,5 razy więcej. Takie są przepisy, a doklejanie ciężarków UKE uznaje za łamanie prawa. – Zarzucano nam, że niewystarczająco reagujemy w takich sytuacjach, więc teraz zaproponowaliśmy zmiany, które pozwolą nam kontrolować operatorów – tłumaczy Piotr Dziubak, rzecznik UKE.
A będzie kogo kontrolować. W ciągu czterech lat ponad 200 prywatnych operatorów odebrało poczcie blisko 6 proc. rynku. Przyczyna jest prosta: przesyłki z blaszkami, notesami i kalendarzykami były tańsze od gołych listów wysyłanych za pośrednictwem monopolisty.
Propozycje UKE znalazły się w nowelizacji prawa pocztowego, która za chwilę trafi do konsultacji międzyresortowych. Jeśli zostaną przyjęte, na operatorów łamiących przepisy UKE będzie mógł nakładać kary w wysokości do 2 proc. rocznych przychodów. Rafał Brzoska, prezes największej prywatnej poczty InPost, nie kryje oburzenia. Jego zdaniem decyzja o tym, czy dociążyć list, czy nie, zawsze leży po stronie klienta. – Jeśli UKE chce karać nadawców, to proszę bardzo – mówi.
Nie jest to wcale niemożliwe. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało nas wczoraj, że popiera stworzenie przepisów, które będą zakazywać także nadawcom dołączania ciężarków do przesyłek. Czy rząd stworzy listę zakazanych produktów w listach? Czy będzie otwierał przesyłki, żeby sprawdzić, czy tekturka jest zapisana, a odbiorcy potrzebny jest notes? Brzoska nie czeka na odpowiedzi. – Na wszelki wypadek mamy dwa scenariusze wyjścia z sytuacji. Na cenach na pewno się to nie odbije – twierdzi. Jakie to scenariusze? Nie chce zdradzić, konkurencja, czyli państwowa poczta, nie śpi.
Komentarze (48)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeno pewnie, wygodniej nasłac państwo na konkurencję i samemu dalej odstawiac mannianę
no właśnie
ciekawe, jak UKE będzie karac nadawców
śmieszne
a tak w ogóle to inpost nie wygrywa z pocztą polską samymmi cenami, ale przede wszystkim jakością usług
nawet jakby ceny inpostu były wyższe na PP to bym z niego korzystala bo cenię sobie jakośc
Poczta Polska nie dostaje za swój monopol zadnych absolutnie zadnych dotacji.
JS
Pragnę wytłumaczyć że objęte monopolem są tylko i wyłącznie przesyłki ważące do 50g. Pozostałe przesyłki to wolny rynek czyli może je przesyłac wręcz ktokolwiek chce.
Mająć taki monopol Poczta Polska ma obowiazek dostarczyć (do 50g) przesyłki na terenie całego kraju. Dosłownie wszędzie. Sam byłem swiadkiem kiedy listonosz wióżł list kilka kilometrów (cena dojazdu parokrotnie wyższa od ceny listu). Bez urazy wyobraźcie sobie takiego prywatnego dostawcę. Ja nie potrafię. A dodawanie czegokolwiek do listu co zwiększa jego wagę to (nie czarujmy się) jest omijanie prawa. I co ciekawe ten proceder dzieje się tylko w dużych miastach nie zas w Siołkowicach Małych czy Leszczynach.
Pozdrawiam
Kasa do podziału wśród swoich.