Na początku czerwca kanclerz Angela Merkel przedstawiła największy w historii RFN pakiet oszczędności, które pozwolą rządowi w Berlinie wygospodarować ponad 80 mld euro.
Punktem ciężkości planu są wydatki socjalne. Przewiduje się likwidację dodatkowych świadczeń dla bezrobotnych, a ponadto państwo zrezygnuje z opłacania ubezpieczenia rentowego dla osób długotrwale pozbawionych pracy, czyli beneficjentów pakietu zasiłkowego Hartz-IV, co ma przynieść budżetowi około 2 mld euro rocznie.
Wypłacany niepracującym matkom lub ojcom przez 12 miesięcy po urodzeniu dziecka zasiłek rodzicielski zostanie nieznacznie zmniejszony, a w grupie Hartz-IV całkowicie zniesiony. Nadal będzie mógł wynosić maksymalnie 1800 euro miesięcznie, ale jego wymiar zmniejszy się z 67 do 65 proc. poprzedniej płacy netto pobierającego.
Projekt niemieckiej ustawy budżetowej na 2011 r. zakłada ograniczenie budżetu resortu pracy i spraw socjalnych o 7,9 proc.
Oszczędności obejmą także administrację i siły zbrojne, które zostaną zreformowane i zmniejszone.
Program oszczędnościowy to także zwiększone świadczenia podmiotów gospodarczych na rzecz państwa. W zamian za przedłużenie eksploatacji ich elektrowni atomowych koncerny energetyczne Eon, RWE, Vattenfall i EnBW mają płacić specjalny podatek od elementów paliwowych w łącznej kwocie 2,3 mld euro rocznie.
Na wszystkich pasażerów, odlatujących z niemieckich portów lotniczych, zostanie nałożona opłata lotniskowa.
Oszczędności są konieczne, bo w 2016 r. obowiązywać zacznie zapisany w konstytucji Niemiec hamulec zadłużenia, zgodnie z którym zobowiązania finansowe netto zaciągane przez państwo nie mogą przekroczyć 0,35 proc. PKB, czyli ma to być mniej niż 10 mld euro.
W tym roku nowe zadłużenie niemieckiego państwa ma wynieść - według szacunków - 65,2 mld euro. Już w przyszłym roku rząd chce ograniczyć nowe kredyty do 57,5 mld euro, a do 2014 r. miałyby one wynieść 24 mld.
Rządowy program oszczędności budzi w Niemczech wiele kontrowersji, bo - jak twierdzi opozycja i część ekspertów - nie jest wyważony i w nieproporcjonalnie obciąża poszczególne grupy społeczne.
Także część polityków rządzącej chadecji - głównie przedstawiciele tzw. gospodarczego skrzydła partii - krytykuje propozycje Merkel. Sugerują oni, by wziąć pod uwagę tymczasową nieznaczną podwyżkę stawki podatku od dochodów powyżej 250 tys. euro rocznie - z obecnych 45 proc. do 47,2 proc.