Jak dowiedział się DZIENNIK, rosyjski koncern prowadzi negocjacje z ConocoPhillips w sprawie przejęcia części udziałów w należącej do Amerykanów rafinerii w niemieckim Wilhelmshaven. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to kupno mniejszościowego pakietu akcji. Po transakcji rosyjski koncern ma rozbudować istniejące instalacje. Całkowita wartość inwestycji wyniesie ponad 1 mld dol.

Wcześniej o planach kupna rafinerii w Niemczech poinformował prezes Łukoilu Wagit Alekpierow. "Chcemy kupić kilka instalacji do przerobu ropy w zachodniej Europie. Na rynku niemieckim będzie nas wspierać ConocoPhillips" - przyznaje.

Łukoil, największy w Rosji producent ropy (rocznie spółka wydobywa blisko 100 mln ton surowca), od dłuższego czasu deklarował chęć zwiększenia poziomu rafinacji surowca. Obecnie niewiele ponad 50 proc. wydobycia koncernu jest przerabianych w należących do niego rafineriach. W ciągu 10 lat Łukoil zamierza zainwestować w przerób surowca ponad 9 mld dol., z czego 2 mld już w tym roku.

Conoco ułatwiło już rosyjskiej spółce wejście na unijny rynek detaliczny. W grudniu 2006 r. Łukoil nabył od amerykańskiego koncernu 383 stacje benzynowych sieci Jet w Belgii, Czechach, Finlandii, Polsce, na Słowacji i Węgrzech. Rosjanie liczą, że do końca 2008 r. przejmą co najmniej 1000 stacji paliw w tych krajach. W Polsce chcą zdobyć 10-15 proc. udziału w rynku. Wedle słów Władimira Zandera, wiceprezesa polskiego oddziału, Łukoil zamierza do 2010 r. zwiększyć liczbę posiadanych stacji z 88 do 300.

Obecnie polskie stacje Łukoilu zaopatrują się w rafineriach Lotosu i PKN Orlen. Paliwa z Wilhelmshaven raczej nie trafią do Polski. Jest jednak szansa na tanie paliwo na stacjach Łukoilu. Koncern negocjuje bowiem z Białorusią kwestię nabycia kontrolnych udziałów w rafineriach w Mozyrzu i Nowopołocku. Jeśli dojdzie do porozumienia z rządem Łukaszenki, będzie w stanie wejść na rynek z tanimi produktami. "Połączenie surowca z własnych złóż z możliwościami przerobowymi białoruskich zakładów pozwoli na zbicie cen paliwa" - uważa Konstantin Czerepanow z biura brokerskiego Rye, Mar & Gor. "Uderzy to głównie w pozycję PKN Orlen, którego rafinerie w Płocku i Możejkach zaopatrują obecnie większość stacji we wschodniej części Polski i krajach bałtyckich" - dodaje rosyjski analityk.







Reklama