"Ceny mieszkań rosną w błyskawicznym tempie, średnio o kilkadziesiąt procent rocznie, więc każdy chce uczestniczyć w tym wyścigu, licząc na ogromne zyski" - wyjaśnia Zbigniew Bętlewski, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers. Jego zdaniem, aby rozpocząć działalność w tym sektorze, nie trzeba dysponować wielkim kapitałem, a wymogi formalne są łatwe do spełnienia.

"To wszystko zachęca wciąż nowe firmy i sprawia, że branże, z których się wywodzą, są coraz bardziej egzotyczne" - ocenia analityk DM AmerBrokers. Według niego, dużym plusem dla nowicjuszy jest możliwość wejścia na ten rynek bez wielkiego kapitału. "Deweloperzy obracają przede wszystkim gotówką klientów wpłacaną na poczet zakupu jeszcze niewybudowanych mieszkań" - wskazuje Bętlewski.

W efekcie liczba spółek planujących ekspansję w budownictwie rośnie z dnia na dzień. Wejście w deweloperkę zapowiedziały m.in.: Masters (produkcja i dystrybucja odzieży), Beef-San (produkcja mięsa i wędlin), Gant (sieć kantorów) czy Impel (usługi porządkowe, ochrona mienia). Bętlewski ocenia, że w wielu przypadkach to szczególnego rodzaju moda. "Samo ogłoszenie planów ma działać podobnie jak jeszcze kilka lat temu zapowiedź wejścia w nowe technologie, internet, a ostatnio także w biopaliwa" - wyjaśnia analityk.

Według niego, deweloperka to ostatnio słowo wytrych, który ma zachęcić inwestorów do kupna akcji i tym samym znacząco podbić kurs i łączną wycenę spółki. W przypadku Mastersa tuż po ogłoszeniu planów w połowie marca cena akcji podskoczyła aż o 25 proc. Podobny zabieg firmy 7bulls.com (wcześniej próbującej swoich sił również w motoryzacji i informatyce) także zakończył się sukcesem - inwestorzy ruszyli do kupna papierów, windując ich cenę o 14 proc.

Jak wynika z najnowszych szacunków Polskiego Związku Firm Deweloperskich, w 2007 r. ceny mieszkań wzrosną w Polsce o blisko 15 proc. Obecnie za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie trzeba zapłacić średnio 8,65 tys. zł, a w Krakowie 7,89 tys. zł. Poznań i Wrocław są nieco tańsze - tutaj ceny wahają się od 5 tys. do 6,75 tys. zł. Ceny działek w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach także rosną bardzo szybko, to powoduje później lawinowy wzrost cen mieszkań. W 2006 r. w Warszawie i Krakowie zyskały one na wartości nawet o 40 proc., a w tym roku przyrost może sięgnąć 20 proc.

To - zdaniem Jarosława Szanajcy, prezesa PZFD - zachęca firmy budowlane do nowych inwestycji i poszukiwania kolejnych źródeł kapitału. Deweloperzy coraz chętniej sięgają po gotówkę z warszawskiej giełdy. Tylko w tym roku do ich kieszeni wpłynie łącznie ponad 1,4 mld zł z publicznych ofert akcji. Teraz jednak uznanym już na rynku firmom przybędzie konkurencji. Po następne kilkaset milionów złotych zamierzają sięgnąć podmioty dotychczas niezwiązane z deweloperką, a planujące w najbliższym czasie budowę i sprzedaż mieszkań czy centrów handlowych.

"Oczywiście przy tak dynamicznie rozwijającym się rynku budowlanym jest miejsce dla wielu graczy. Szansę na realizację projektów są dosyć spore, nawet jeśli angażują się w nie spółki niemające doświadczenia tym biznesie" - mówi Krzysztof Radojewski, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Zbigniew Bętlewski z DM AmerBrokers jest bardziej ostrożny. " Nawet przy takiej koniunkturze bez odpowiedniego przygotowania i kalkulacji projekty budowlanych debiutantów mogą zakończyć się fiaskiem" - ostrzega Bętlewski.















Reklama